- Uznaliśmy ze starostą, że trzeba działać wspólnie, bo tylko tak uda się coś zrobić - mówi Krzysztof Mutz, wójt Tarnowa Opolskiego, który w czerwcu razem z mieszkańcami domagał się zamknięcia drogi, która nie spełnia żadnych standardów bezpieczeństwa.
Trzykilometrowa trasa między Tarnowem Opolskim a Kosorowicami od lat nie może się doczekać remontu, a potrzebuje go natychmiast. Wąską, dziurawą i pozbawioną pobocza drogą codziennie mkną ciężarówki wiozące kamień. Samochody ledwo się mijają, narażając na niebezpieczeństwo pieszych i licznych rowerzystów.
- Zapłaciliśmy już za projekt przebudowy, ale nadal nie mamy pewności, że remont ruszy w przyszłym roku - wyjaśnia wójt Mutz. Dlatego zdecydował, że gmina dołoży się również do przebudowy. Dzięki temu jest większa szansa na zdobycie dotacji z tzw. schetynówek.
Remont ma objąć wymianę i poszerzenie nawierzchni, a także budowę ścieżki pieszo-rowerowej. Gmina chce dać nawet pół miliona złotych. Cała inwestycja obliczona jest na 3,8 mln zł (30 procent ma pochodzić ze "schetynówek").
- Dzięki wkładowi gminy wzrośnie nasza punktacja, a tym samym szanse na dofinansowanie, bo takie wspólne projekty wspierane są w pierwszej kolejności - komentuje Henryk Lakwa, starosta opolski.
Wniosek do "schetynówek" musi zostać złożony do końca tego miesiąca. Decyzję o dofinansowaniu prac ma podjąć rada gminy na sesji 25 września
- Taka decyzja wydaje się jedynym rozsądnym wyjściem - tłumaczy Jan Czech, radny i sołtys Tarnowa Opolskiego. - Bez naszego udziału remontu możemy się nigdy nie doczekać - kończy wójt Mutz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?