Ekstraklasa hokeja: Orlik Opole - Naprzód Janów 6:2

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Ukrainiec Jewhen Łymanski (w żółtym stroku) zdobył czwartą bramkę dla Orlika w niedzielnym meczu. W tej sytuacji atakuje go czeski defensor Naprzodu Patrik Vrana.
Ukrainiec Jewhen Łymanski (w żółtym stroku) zdobył czwartą bramkę dla Orlika w niedzielnym meczu. W tej sytuacji atakuje go czeski defensor Naprzodu Patrik Vrana.
Nasz zespół po tym zwycięstwie zapewnił sobie 7. miejsce po fazie zasadniczej.

- Kilku moich podopiecznych nie "dojechało" na ten mecz - mówił szkoleniowiec Naprzodu Waldemar Klisiak. - W pierwszych minutach byli chyba jeszcze w autobusie, bo łatwo straciliśmy dwa gole, a potem jeszcze trzeciego. Po takich ciosach trudno się podnieść, ale nam się udało. Zdobyliśmy dwa gole i mieliśmy szanse na wyrównanie. Zamiast tego Orlik wykorzystał kontry i po dwóch tercjach było w zasadzie po meczu. Ostatnia część gry była już na "dogranie".

W niej gościom też zabrakło koncentracji już na samym początku, co wykorzystał już w 19. sekundzie tej odsłony Litwin Arnoldas Bosas, zdobywając szóstą bramkę dla Orlika i ustalając wynik spotkania. Mogło się ono podobać publiczności. Gra była dość płynna, a Orlik pokazał się z dobrej strony.

- Na pewno graliśmy lepiej niż w dwóch wcześniejszych spotkaniach na własnym lodowisku: we wtorek z Polonią Bytom i w piątek z GKS-em Katowice - oceniał trener opolskiej drużyny Jacek Szopiński. - Wydaje się, że forma rośnie i oby ta najwyższa była w fazie play off. Jeszcze to jednak na pewno nie jest nasza optymalna dyspozycja. Martwi, że niestety zdarzały się nam przestoje. Przeciwnik przegrywając 0:3 był już na łopatkach, ale podaliśmy mu rękę. Oba gole straciliśmy po bardzo prostych błędach, które nie powinny się nam przydarzyć. Zrobiło się nieco nerwowo, szybko jednak zdołaliśmy odpowiedzieć. Byliśmy zdecydowanie lepsi i zasłużenie wygraliśmy, ale mogę mieć pretensje do chłopaków o zbyt łatwo tracone gole.

- Szybko strzelone dwa gole, a potem trzeci "ustawiły" spotkanie - przyznawał 20-letni napastnik pierwszej formacji Orlika Filip Stopiński. - Grało nam się łatwiej, ale wcale one nie przesądziły o wyniku, bo goście nas trochę postraszyli. Niestety nie ustrzegliśmy się błędów. Przez większość meczu konsekwentnie realizowaliśmy jednak taktykę nakreśloną przez trenera. Cieszymy się, bo nasza gra już wyglądała znacznie lepiej niż w ostatnich meczach.

W tym sezonie Orlik mierzył się wcześniej już sześć razy z Naprzodem. Zwykle były to spotkania bardzo wyrównane. Wczoraj dominacja naszej drużyny była wyraźna, co chyba rzeczywiście świadczy o tym, że dyspozycja opolan rośnie.

- Po serii mocnych treningów jakie mieliśmy w ostatnich dniach odzyskujemy świeżość - tłumaczył napastnik Orlika Jakub Wójcik. - Mieliśmy bardzo ciężki mikrocykl, z dwoma treningami dziennie i z tego powodu nasza gra we wcześniejszych meczach nie wyglądała najlepiej.

Orlik jest już pewny 7. miejsca po fazie zasadniczej. Naprzód przegrywając w niedzielę w Opolu stracił już nawet matematyczne szanse na wyprzedzenie naszych hokeistów. Opolanie teraz będą śledzić rozwój wypadków na trzech pierwszych miejscach w grupie mocniejszej. W ćwierćfinale play off zagrają bowiem z zespołem, który zajmie 2. miejsce po fazie zasadniczej. Wśród potencjalnych rywali są: GKSJastrzębie, GKS Tychy i KH Sanok. Kibice w Opolu już mogą się szykować na 4 marca. Wówczas to na "Toropolu" odbędzie się trzeci mecz ćwierćfinałowy. Dwa pierwsze (28 lutego i 1 marca Orlik zagra na wyjeździe). W ćwierćfinale gra się do trzech zwycięstw.

Orlik Opole - Naprzód Janów 6:2 (3:1, 2:1, 1:0)
1:0 Fabry - 2., 2:0 Fabry - 4., 3:0 Sordon - 9., 3:1 Sękowski - 19. (karny), 3:2 Holy - 25., 4:2 Łymanski - 29., 5:2 Harcharik - 33., 6:2 Bosas - 41.
Orlik: Murray - Kostek, Valecko, Szczurek, Szydło, F. Stopiński - Sznotala, M. Stopiński, Fabry, Korzeniowski, Wirolainen - Bychawski, Sordon, Rompkowski, Harcharik, Bosas - Semiannikow, Gawlik, Zwierz, Wójcik, Łymanski. Trener Jacek Szopiński.
Naprzód: Napnenko (11. M. Elżbieciak) - Kurz, Działo, Sękowski, Pohl, Stachura - Vrana, Podsiadło, Radwan, Frączek, Gryc - Kosakowski, Sarna, Piper, Holy, Malicki - Kulik, Rasikoń, Niemczyk, Podsiedlik. Trener Waldemar Klisiak.
Sędziował Sebastian Molenda (Tychy). Kary: Orlik - 8 min, Naprzód - 12 min. Widzów 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska