Fortuna 1 Liga. Odra Opole - GKS Katowice 0:1 [ZDJĘCIA]

Paweł Sładek
Odra wciąż czeka na przełamanie.
Odra wciąż czeka na przełamanie. Paweł Sładek
Odra Opole odnotowała piątą porażkę w tym sezonie. Tym razem lepszy od niebiesko-czerwonych okazał się GKS Katowice. Mecz był wyrównany, ale na koniec liczy się rezultat.

- Zawodnicy, którzy potrafią podejść z piłką 30, 40 metrów tego nie robią. Gramy do Dominika Kalinowskiego, który nie jest naszym rozgrywającym, a z tego co się orientuję, to jest bramkarzem. Nie wiem skąd taka bojaźń. Być może chodzi o umiejętności, być może o strach. Remis z GKS-em Katowice zupełnie nas nie interesował, chcieliśmy wygrać ten mecz – mówi trener Odry Piotr Plewnia.

Było to kolejne ze słabszych spotkań Odry. W ogólnym rozrachunku brakowało pomysłu na grę, tempa, ambicji i chęci. Wydaje się, jakby opolanie celowo dali się zepchnąć rywalom pod swoją bramkę, mając nadzieję na to, że nic się nie wydarzy. A jednak. Po nieco ponad kwadransie nacisku przez zespół przyjezdny, katowiczanie w końcu dopięli swego i strzelili jedyną bramkę w tym spotkaniu.

Bardzo podobnie wyglądała cała pierwsza połowa, bo jeśli Odra atakowała, to nie potrafiła zaskoczyć swoich rywali, którzy albo blokowali strzały, albo bezpiecznie ekspediowali piłkę daleko od swojej bramki. Jedyny impuls w ofensywie, jaki istniał, dawał Maciej Makuszewski. Szybkim rozegraniem z pierwszej piłki i aktywnością przed „szesnastką” przeciwnika starał się zaskoczyć rywali. To jednak daje obraz temu, jak nijaka była gra Odry, jeśli chwalimy zawodnika za to, że starał się rozgrywać na jeden kontakt.

- Plany zawsze są. Nie wiem, czy nas GKS zaskoczył. Ciężko mi odpowiedzieć na takie pytanie. Sport ma to do siebie, że w jego ramach jest bardzo wiele czynników, które decydują o tym, jaki jest wynik. GKS nie zaskoczył nas niczym oprócz tego, że strzelił jednego gola – dodał Plewnia.

15 minut przerwy niejednokrotnie bywało punktem zwrotnym całego spotkania i po pierwszych kilku minutach można było mieć nadzieję na odwrócenie losów meczu. Gra drużyny gospodarzy była żwawa, następowała wymienność pozycji, było widać jakikolwiek pomysł, który był prezentowany z polotem i piłkarską radością. Niemniej motywacji do lepszej prezencji wystarczyło na kilka minut, bo z czasem podopieczni Piotra Plewni wrócili do „swojej gry”. Choć mieli więcej do powiedzenia niż w pierwszych 45 minutach, nie zdołali doprowadzić do wyrównania.

- W drugiej połowie nagle coś puszcza, i jeśli dobrze się orientuję, ośmiu zawodników którzy byli na boisku w pierwszej połowie nagle zaczyna biegać i robić to, co do nich należy – wspomina trener. - Zasłonięcie się, przyjęcie piłki, odegranie jej do boku, dośrodkowanie. Oczywiście, jakość centr pozostawia wiele do życzenia, ale w końcu potrafiliśmy to zrobić. Tworzymy zespół, ale każdy z chłopaków ma indywidualną jakość, która przenosi się na poziom gry.

- Pewnie wszyscy teraz oczekują, że jako trener zacznę wymieniać elementy, które muszą zostać zmienione. Sęk w tym, że trzeba coś zrobić, żeby zmienić obraz gry. Trenujemy, próbujemy różnych rzeczy, ale efekt jest jaki widzimy – zakończył Plewnia.

Odra Opole - GKS Katowice 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Jędrych - 17.
Odra: Kalinowski - Spychała (66. Klimek), Kamiński, Tkocz, Szrek - Makuszewski (71. Łapiński), Urbańczyk, Łabojko, Niziołek (58. Marzec), Nowak (46. Mikinić) - Guzdek (46. Czapliński)
GKS: Kudła - Wasielewski, Janiszewski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala - Szwedzik, Figiel, Dudziński (82. Bród), Roginić (82. Urynowicz) - Arak (67. Błąd)
Żółte kartki: Kamiński, Czapliński, Paprzycki (dwie) - Dudziński, Szwedzik
Czerwona kartka: Paprzycki - 90+4.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska