Choćby dlatego, że choć rywale są aktualnie niżej notowani w tabeli to ostatnio grali kapitalnie. Dość napisać, iż próżno szukać lepszej drużyny od połowy listopada w 1 lidze. Wszak Sandecja, przed starciem w Opolu nie przegrała dziewięciu gier z rzędu, z czego pięć wygrała. Tym bardziej to robiło wrażenie, iż sezon zaczęła od serii ośmiu porażek, a po 11 grach miała na koncie punkt. Była więc wyraźnie w gazie. To po pierwsze.
Po drugie mecz zaczął się fatalnie dla opolan. Nie minęło 200 sekund, a goście już prowadzili. W polu karnym przewinił Mateusz Kamiński, a „jedenastkę” na gola zamienił Michal Piter-Bucko. To spowodowało, że niebiesko-czerwoni długo nie mogli się odnaleźć na boisku i inicjatywa należała do rywala.
Aż wreszcie kwadrans później nasi piłkarze mieli pierwszą akcję w ogóle i mogli od razu wyrównać. Dawid Pietrzkiewicz nie dał się jednak zaskoczyć Arkadiuszowi Piechowi. Niebawem z kolei próbowali niejako pójść za ciosem. Pisząc ściślej Konrad Nowak przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gości.
Tak czy inaczej lepsze wrażenie w pierwszej połowie sprawiał team z Nowego Sącza i mógł także podwyższyć. Blisko swojego drugiego trafienia Piter-Bućko, ale po rzucie rożnym Słowak minimalnie przestrzelił.
Po zmianie stron opolanie zabrali się jednak do pracy. I niebawem przyszły tego efekty. Zza „szesnastki” huknął Szymon Drewniak, piłka odbiła się od słupka, po czym dopadł do niej Rafał Niziołek i skierował tam gdzie chciał. Tym samym sprawił sobie nie lada prezent na swoje 32. urodziny.
Niebawem z kolei jubilat ładnie rozprowadził Tomasa Mikinica, ten próbował dośrodkować, jednak nikt nie zamknął tego podania. Później jeszcze piłkarze Odry próbowali dążyć do zwycięstwa jednak niewiele z tego wynikało. Raz czy dwa wykazać musiał się także Mateusz Kuchta, niemniej z biegiem czasu gra coraz bardziej spowalniała i choć obie drużyny próbowały czasem przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, to żadnej z nich to się nie udało.
- Taki wynik nie krzywdzi żadnej ze stron - oceniał już na konferencji prasowej Plewnia. - Pierwsza część inauguracyjne odsłony była zdecydowanie pod kontrolą bardzo mocno pracującej z przodu Sandecji. Wiedzieliśmy, że tego musieliśmy się przestrzegać, ale było bardzo trudno. Ciężko było odpowiedzieć. Druga część, a zwłaszcza jej początek, w naszym wykonaniu znacznie lepszy. Stąd też bramka. Myślę, że z przebiegu meczu wynik jak najbardziej sprawiedliwy.
Odra Opole - Sandecja Nowy Sącz 1-1 (0-1)
Bramki: 0-1 Piter-Bucko - 4. (karny), 1-1 Niziołek - 51.
Odra: Kuchta - Winiarczyk, Kamiński, Wypych, Matuszewski - Mikinic (78. Gancarczyk), Trojak, Drewniak (69. Kort), Niziołek, Nowak (69. Janus) - Piech (78. Czapliński).
Sandecja: Pietrzkiewicz - Danek, Boczek, Piter-Bucko, Dziwniel - Chmiel, Kasprzak (61. Małkowski), Hajda, Walski, Ogorzały (60. Błanik) - Rafael (78. Rubio).
Żółte kartki: Matuszewski, Piech, Trojak, Winiarczyk - Chmiel, Hajda, Ogorzały, Kasprzak, Walski.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?