Gadu-gadu...

Redakcja
Z Piotrem Pośpiechem, opolskim ginekologiem i seksuologiem, rozmawia Ewa Bilicka

- Czy Polacy nauczyli się już rozmawiać o seksie i czy poruszają ten temat chętniej niż do niedawna? Tak wynikałoby z najnowszych badań.
- Robią postępy. Mogę to ocenić z perspektywy gabinetu, w którym przyjmuję pacjentów. To oczywiście wyselekcjonowana grupa, bo skoro przychodzą do seksuologa, to już z nastawieniem, że będą rozmawiać o sprawach współżycia płciowego. Jednak różnicę widać: zamiast słów" te sprawy", "te miejsca" padają konkretne i fachowe nazwy: członek, prącie, pochwa. Pacjenci mają też większą świadomość swych dolegliwości i zaburzeń. Na przykład kilka lat temu często przychodził do mnie mężczyzna ze stwierdzeniem: "Jestem impotentem", zaś w trakcie rozmowy okazywało się, że ta "impotencja" to tak naprawdę wytrysk przedwczesny. Teraz takie pomyłki nie zdarzają się już moim pacjentom.
- Kobiety rano myślą o makijażu i fryzurze, a mężczyźni o seksie, który zresztą może zburzyć wypracowaną fryzurę. Stąd konflikt płci w sprawach seksu?
- Rozumiem, że to aluzja do badań, z których wynika, że panowie myślą o seksie rano, a panie wieczorem. To w znacznej mierze efekt różnic fizjologicznych. Mężczyzna wyspany i zrelaksowany nocnym odpoczynkiem ma siłę na seks. Nawet przewracanie się z boku na bok i ocieranie o pościel może zadziałać jak stymulacja seksualna. Wreszcie - to zabrzmi mało romantycznie - poranna samoistna erekcja może być nawet powiązanie z faktem, że po nocy męski pęcherz jest pełen!
- Kobiety są pozbawione takich fizjologicznych porannych zależności?
- Tak, choć może u nich zadziałać mechanizm wtórny: będą reagować na stałe zachowania partnera. Skoro partner co ranek będzie inicjował seks, u jego partnerki może o tej właśnie porze dojść do nieznacznego wprawdzie, ale jednak, wzrostu poziomu hormonów odpowiedzialnych za ochotę na seks.
- Seks coraz rzadziej bywa czymś spontanicznym i będącym porywem chwili?
- Dlaczego?
- Bo z badań wynika, że na przykład dyrektorzy wolą kochać się nie później niż o 22.00. Później muszą mieć czas na odpoczynek senny, aby rano zregenerowanym przystąpić do wypełniania obowiązków zawodowych. Zaczynamy pory na seks planować, tak jak pory obiadowe. Patrzymy przy tym na bilans strat i zysków: co mi z tego, że spędzę upojną noc, skoro następnego dnia zawalę obowiązki w pracy.
- Miłość fizyczna jest raczej spontaniczna i nie ma za wiele wspólnego z planowaniem rozkładu dnia. Fakt, że do seksu dochodzi częściej w godzinach wieczornych niż w popołudniowych to normalna rzecz, wynikająca z naszego trybu życia. Godzina 22.00 to pora, w której większość ludzi jest już w łóżkach, to właściwy czas, miejsce i okazja do uprawiania seksu. Oczywiście, że osoby aktywne zawodowo, doświadczone i dojrzałe biorą pod uwagę obciążanie dnia następnego, ale częściej robią to kobiety niż mężczyźni...

- "Kochanie, jutro mam trudne spotkanie biznesowe" to wymówka zastępująca słynne kobiece "boli mnie głowa"?
- Przestrzegałbym przed uproszczeniem. Jeśli kobieta nie chce się kochać, to nie dlatego, że następnego dnia ma "spotkanie biznesowe", nawet jeśli je ma. A raczej dlatego, że nie czuje już bliskości ze swym partnerem. Z mężczyznami jest tak, że potrafią w danym momencie osiągnąć fizyczną gotowość do współżycia. Kobiety, choć biologicznie tak skonstruowane, że są gotowe do seksu stale, są jednak bardziej skomplikowane. Muszą czuć bliskość psychiczną z partnerem, nie mogą się czuć przez niego oszukiwane lub traktowane przedmiotowo. Dobra kochanka wymaga gry wstępnej, ale i całodniowego o nią zabiegania. Jeśli partner wraca wieczorem z pracy i - jak gdyby nigdy nic - bierze partnerkę do łóżka, wówczas kobieta może poczuć się jak przedmiot i zareagować buntem.

Co Polacy mówią o seksie
(badania wykonano dla stacji RMF FM)
Polacy najchętniej uprawialiby seks w nocy (22.00-1.00).
Na seks o poranku zdecydowanie częściej mają ochotę mężczyźni niż kobiety, ale również osoby z wykształceniem wyższym i przede wszystkim studenci.
Dyrektorzy i przedstawiciele wolnych zawodów stawiają na godziny 18.00-22.00 jako optymalne do uprawiania seksu.
Właściciele firm natomiast zdecydowanie rzadziej wskazują na poranek - oni pewnie wcześnie wstają i nie marnują zbytnio energii przed ciężkim dniem.
Rolnicy mogą "to robić" w środku dnia, jak i między 18.00 a 22.00.

- Trzeba partnerce przesyłać do pracy bukieciki fiołków?
- Można też przesłać miłego sms-a, jeśli oczywiście zależy nam na szczerej więzi w związku. Sposobów jest wiele.
- Ponoć w weekendy stajemy się lepszymi kochankami.
- Polacy wolą uprawiać seks w weekendowy wieczór, zapewne dlatego, że kolejny dzień jest wolny i można go poświęcić na relaks. Zmiana "pór seksualnych" następuje też w wakacje, wtedy miłość łatwiej jest uprawiać o różnych dnia i nocy, Polacy z tej okazji korzystają. Poza tym, to jak i kiedy uprawiamy seks, zależy od naszego charakteru i osobowości a nie od wykonywanego zawodu. Dlatego na te dyrektorskie pory seksu, o których mowa w raporcie, radzę patrzeć z przymrużeniem oka.
- Czy często do gabinetu seksuologicznego przychodzą pary, w których jedna strona stara się prowadzić uporządkowany tryb życia, łącznie z planowaniem pór seksu, zaś druga skarży się na brak spontaniczności?
- Nieczęsto, ale się zdarzają. Zwykle stroną skarżącą się jest partner. Brakuje mu aktywności ze strony partnerki, co może mieć związek z pewnym zaniedbaniem rytuału uwodzenia. Ale coraz częściej ma to związek ze stresem dnia codziennego. Z faktem, że kobiety mają obowiązki nie tylko żon, matek i gospodyń domowych, ale również obowiązki zawodowe, na dodatek są obarczone strachem przed utratą pracy. Seks staje się wtedy dla kobiety kolejnym obciążeniem.
- Czy zmienia się wiek pacjentów?
- Tak, jeszcze dziesięć lat temu przeważali czterdziestolatkowie, którzy wchodzili w czas przekwitania. Teraz pojawiają się pacjenci coraz młodsi, nawet dwudziestolatkowie. To dlatego, że mają większą świadomość swego ciała oraz wiedzę na temat zdrowia seksualnego. Zmieniły się też czasy. Kiedyś nie było problemu pracoholizmu, teraz życie w permanentnym stresie, związanym z pracą i obowiązkami, jest coraz powszechniejsze i wpływa na sferę życia seksualnego.
- Nowy ustrój to nowa seksualność?
- Wraz ze zmianami ustrojowymi nastąpiła swego rodzaju rewolucja seksualna. Za PRL obowiązywała siermiężność. Po uwolnieniu gospodarki otworzono peep-showy, sklepy z erotycznymi gadżetami, kasety wideo o treściach erotycznych stały się powszechnie dostępne. Dużo zrobił też internet. Z jednej strony zalewa nas pornografia, która może wpływać na powstawanie negatywnych wzorców seksualnych. Z drugiej jednak strony, dostępność treści erotycznych sprawiła, że teraz już wiemy, iż seks to nie tabu, że można o nim swobodnie i kulturalnie rozmawiać.
- Opolanie, i to słabiej wykształceni, wyjeżdżają do pracy do Holandii, spacerują po Amsterdamie, po dzielnicy uciech. I co się z nimi dzieje po powrocie do kraju?
- Dochodzą do wniosku, że ich marzenia erotyczne, na przykład o seksie oralnym, nie są zboczeniami. Rozumieją, że pieszczoty intymnych części ciała to nic sprośnego. W łóżku stają się więc swobodniejsi.
- A jeśli ich partner nie podróżował i nie ma podobnych przemyśleń, to co wtedy?
- Tylko raz zdarzył mi się pacjent, który poprosił, abym wystawił mu świadectwo przyzwoitości takich zachowań jak seks oralny. Chciał papier pokazać partnerce, która uważała, że to... zboczenie. Ten przypadek brzmi jak anegdota, ale miał miejsce. Myślę, że partnerzy potrafią już coraz lepiej rozmawiać z sobą o wzajemnych oczekiwaniach seksualnych i dochodzić do kompromisów.
- Czy pojawienie się viagry spowodowało jakieś zmiany w podejściu Polaków do seksu?
- Wraz z pojawieniem się niebieskiej tabletki zapowiadano rewolucję seksualną, że: "każdy będzie mógł o każdej porze". Nic takiego się nie stało. Oczywiście, viagra była przełomem, bo poprawiała jakość współżycia z partnerką, ale głównie mężczyznom chorym.
- Kto przychodzi częściej do gabinetu seksuologa: kobieta czy mężczyzna?
- Zdecydowanie mężczyzna. Kobiety stanowią raptem dziesięć procent moich pacjentek. Nie oznacza to, że mają wysokie libido. Kobiety jeszcze nie do końca przekonały się, iż o sferze seksualnej należy rozmawiać szczerze i dążyć do poprawienia jakości współżycia. One wciąż sądzą, że nie wypada. Pod tym względem mężczyźni są bardziej postępowi.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska