Poseł zorganizował konferencję przed ratuszem, w którym w nocy z poniedziałku na wtorek obradowała miejska komisja wyborcza. To jej członkowie zdecydowali, że SLD nie może zarejestrować list w czterech z pięciu okręgów, a tym samym Garbowski nie może kandydować na fotel prezydenta Opola.
Poseł zapowiedział odwołanie od decyzji komisji. Stwierdził również, że podczas pracy komisji było wiele nieprawidłowości.
- Listy początkowo nie były opieczętowane, to ja jestem ofiarą spisku - mówił Garbowski.
SLD może się odwoływać, ale jednocześnie poseł prowadził już rozmowy z PSL, które miało go wystawić jako kandydata na prezydenta Opola.
Tomasz Garbowski usłyszał "nie" od ludowców.
Dziś Garbowski spotka się z Nową Lewicą Opolską. Ta formacja zarejestrowała listy do rady miasta, a oficjalnie nie ma jeszcze kandydata na prezydenta Opola.
Na konferencji posła pojawił się nieoczekiwanie były radny prawicy Janusz Kowalski, który prowadzi społeczną kampanię pod hasłem: "Stop SLD".
Były radny stwierdził m.in., że to lewica naciskała na członków komisji wyborczej.
- Pan Kowalski nie wie co mówi, nie uczestniczył w pracach komisji. Dopóki nie wyjaśni sprawy sprzedaży miejskiej działki na ulicy Andersa, nie będą komentował tego, co mówi - powiedział nto.pl Garbowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?