Gdy tarczyca sprawia kłopoty

Redakcja
Nadczynność tarczycy, zdaniem endokrynologów, jest zdecydowanie poważniejszą chorobą niż jej niedoczynność.
Nadczynność tarczycy, zdaniem endokrynologów, jest zdecydowanie poważniejszą chorobą niż jej niedoczynność. fot. sxc.hu
Od tego gruczołu bardzo wiele zależy: jak pracuje nasz mózg, jak zbudowane są nasze kości, jak się rozwijamy.

Chorób tarczycy, którą określa się mianem kapryśnego gruczołu jest dużo, ale ogólnie dzieli się je na zaburzenia anatomiczne, czyli, gdy tarczyca ma nieprawidłową budowę: pojawiają się guzki, wole lub ona sama się powiększa.

Mogą też wystąpić zaburzenia w jej funkcjonowaniu. Należy do nich: nadczynność, która jest wywołana nadmiarem hormonów, wydzielanych przez ten gruczoł lub niedoczynność, jeśli ilość wydzielanych hormonów jest niedostateczna.

- Aby wstępnie ocenić stan tarczycy wykonuje się badania hormonalne, które pozwalają sprawdzić czy wydziela ona za dużo, czy też za mało hormonów oraz przeprowadza się badanie usg, aby skontrolować jej wygląd, czy nie odbiega on od normy - wyjaśnia Stanisław Kowarzyk, specjalista chorób wewnętrznych i endokrynolog z Poradni Endokrynologicznej ZOZ w Nysie.

Nadczynność tarczycy, zdaniem endokrynologów, jest zdecydowanie poważniejszą chorobą niż jej niedoczynność. Pacjent wymaga operacji lub leczenia jodem promieniotwórczym, by zahamować nadmierne wydzielanie hormonów. Natomiast niedoczynnność jest częstszym schorzeniem, ale łatwiejszym w leczeniu. Albo sama przemija, albo wystarcza tylko zażywanie tabletek hormonalnych.

Przyczyny występowania schorzeń tarczycy bywaja różne.
- Nadczynność może być wywołana chorobą immunologiczną, wtedy odpowiedzialne są za nią pewne przeciwciała wytwarzane przez organizm - mówi dr Stanisław Kowarzyk. - Częściowo winne są geny. Do innych powodów należy nadmierne wydzielanie hormonów oraz tło środowiskowe, czyli długotrwałe narażenie na brak jodu, co objawia się powstaniem wola guzkowego.
Nie bez wpływu na powstawanie chorób tarczycy miało też skażenie promieniotwórcze po awarii elektrowni w Czarnobylu.

Polska przez wiele lat była dotknięta niedoborem tego mikroelementu - od Tatr po Żuławy Wiślane. Widok ludzi z wolem (mocno pogrubioną szyją), zwłaszcza na terenach górskich, był powszechny. Jod jest bowiem niezbędny, by uczestniczyć w syntezie hormonów tarczycy. Gruczoł ten gromadzi aż 80 proc. jego zasobów w organizmie. Natomiast, gdy zaczyna go brakować, nie musi się to wprawdzie odbijać na poziomie wydzielanych hormonów, ale mocno szkodzi samemu gruczołowi. Przeważnie ujawnia się to w postaci mocno powiększonej tarczycy.
Dziennie każdy z nas potrzebuje ok. 90-200 mikrogramów jodu, przy czym górna dawka jest zalecana kobietom w ciąży i karmiącym piersią.

W Polsce nadal jedna trzecia terenów jest pozbawiona jodu lub ma go za mało, jeśli chodzi o zawartość tego pierwiastka w wodzie i powietrzu. Na takie działanie natury nie mamy wpływu. Ale sytuacja uległa już poprawie.
- Od kilku lat Polska jest aliczana do krajów o umiarkowanym zaopatrzeniu w jod - podkreśla dr Kowarzyk. - Stało się to dzięki wprowadzeniu u nas obowiązkowej sprzedaży soli jodowanej. Tylko taka powinna być w sklepach, choć niestety można w nich też czasem kupić sól niejodowaną. Jest to niedopuszczalne, a przynajmniej nie powinna ona być sprzedawana jako środek spożywczy. Podobno sól niejodowaną kupują osoby robiące przetwory z ogórków, bo rzekomo jodowana tym wyrobom szkodzi...

Kiedyś doradzono osobom z niedoborem jodu wyjazdy nad morze, by się tam go nawdychali.
- Teraz pobytu nad morzem już bym nie przeceniał - dodaje dr Kowarzyk. - Zostały wytrzebione prawie wszystkie morszczyny, które tego jodu dostarczały.
Należałoby wziąć przykład z innych krajów, gdzie jód dodaje się także do pieczywa, oleju, odżywek dla dzieci i paszy dla zwierząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska