Wsympozjum wzięło udział około 30 nauczycieli z obu krajów (znacznie więcej było geografów z Niemiec niż z Polski). Wśród nich byli m. in. przewodniczący Związku Nauczycieli Geografii w Niemczech dr Frank Czapek oraz Andrzej Peer z zarządu opolskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geograficznego.
Dyskutowano m.in. na temat treści i metod nauczania w obu krajach. Uczestnicy konferencji uznali, że w podręcznikach i podstawach programowych w Polsce i w Niemczech jest zbyt mało informacji na temat drugiego z sąsiadów. Wydana w związku z tym deklaracja trafi do ministerstw edukacji.
Dla środowiska mniejszości niemieckiej nauczanie geografii jest szczególnie interesujące w kontekście edukacji dwujęzycznej oraz nauczania - na wniosek rodziców - geografii, historii i kultury kraju pochodzenia.
- Zależało nam, by konferencja była swego rodzaju inspiracją dla nauczycieli - mówi Hubert Kołodziej, specjalista ds. oświaty w VdG i inicjator sympozjum. - Geografia może stać się od września jednym z czterech przedmiotów nauczanych po polsku i po niemiecku w szkołach dwujęzycznych. Jest przedmiotem lubianym przez uczniów i łatwiejszym niż np. fizyka czy biologia. Chcemy z tej szansy skorzystać, także nadal współpracując z Niemieckim Towarzystwem Geograficznym.
Gabriela Kachel już uczy geografii dwujęzycznie - w gimnazjach Zespołu Szkół w Chróścicach i w Dobrzeniu Wielkim.
- Staram się przede wszystkim wprowadzać uczniom fachowe słownictwo, z którym nie spotykają się na lekcjach języka niemieckiego - mówi pani Gabriela. - Jego użycie jest dla uczniów okazją do jednoczesnego utrwalenia wiedzy przyswojonej wcześniej po polsku.
Gabriela Kachel napisała już kilka lat temu program autorski i stale go doskonali i modyfikuje. Jak wszyscy nauczyciele dwujęzyczni ma kłopot z pomocami "w języku serca".
- Zaczynałam od sprowadzenia z Niemiec atlasu i kilku starych podręczników - mówi. - I kolejnych nadal trzeba szukać. Problemem jest to, że trudno w Polsce zrealizować rachunki w euro. Korzystam więc także z pomocy dostępnych w internecie.
Świadomość trudności ma też Martin Cichon z Regionalnego Centrum Kształcenia Języków Obcych, wykładowca na sympozjum w Pokoju.
- Zgodnie z nową podstawą programową od nauczycieli wymaga się stosowania metod aktywizujących - mówi Martin Cichon, ale zwykle mają oni do dyspozycji mapę i globus, czyli znacznie mniej dobrych pomocy dydaktycznych niż ich koledzy w Niemczech. W ciasnych ramach czasowych trudno na lekcji geografii powiedzieć uczniowi w Polsce coś więcej o Niemczech niż to, że są one "kolosem gospodarczym". No i w Polsce ciągle brak nauczycieli "dwuprzedmioto-wców" przygotowanych jednocześnie do nauczania niemieckiego i geografii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?