Głogówek - Winiary. Polityka weszła na drogi

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Bernard Sobek i Ernest Nowak: – W ramach remontu drogi zniszczono nam przejazdy do pól. Musimy jeździć dookoła.
Bernard Sobek i Ernest Nowak: – W ramach remontu drogi zniszczono nam przejazdy do pól. Musimy jeździć dookoła. Krzysztof Strauchmann
Nie damy się szantażować krzykliwym mieszkańcom, którzy angażują radnych i media - zapowiadają władze powiatu prudnickiego. A chodzi o remonty dróg.

Albo się robi porządnie, albo wcale - denerwują się Bernard Sobek i Ernest Nowak, rolnicy z osiedla Winiary w Głogówku. Ich pola przylegają do drogi powiatowej, prowadzącej w stronę Nowych Kotkowic.

W tym roku była ona remontowana, ale tylko na terenie zabudowanym, czyli do końca ul. Wiejskiej. Jak opowiadają rolnicy - jeszcze na początku września wykonawca remontu rozkopał jednak kilometr dalej pięć przepustów, którymi rolnicy dojeżdżali do swoich pól.

- Te przepusty zostały zdewastowane - pokazuje Bernard Sobek. - Rozkopano je z dwóch stron, tak że stały się węższe i nie możemy przejechać po nich traktorem czy kombajnem. Musimy dojeżdżać inną drogą z drugiej strony i po cudzych polach. Poza tym ziemię rzucono do rowu odwadniającego i na wiosnę woda tędy nie spłynie. Okoliczne pola zamienią się w bajoro! Myśleliśmy, że przed zimą dokończą robotę i naprawią przejazdy, ale firma zwinęła się z budowy i zniknęła.

Wicestarosta prudnicki Józef Skiba potwierdza, że firma wykonawcza miała w tym miejscu udrożnić zamulone przepusty, bo miejscowi skarżyli się, że woda stoi w rowach. Obiecuje, że w przyszłym roku powiat wyczyści jeszcze 300-metrowy odcinek rowów za wsią i wtedy poprawi też rolnikom wjazdy na pola.

- Te przejazdy mają odpowiednią szerokość - upiera się wicestarosta. - Rolnicy muszą mieć wjazdy na pole, choć niekonieczne z drogi powiatowej, jeśli jest możliwy dojazd z innej strony. Będziemy te sprawy rozstrzygać indywidualnie.

Spory o remontowane drogi nabrały w powiecie politycznego charakteru. W imieniu rolników z Winiar interweniował opozycyjny radny PiS Dariusz Kolbek. Wcześniej Kolbek domagał się poprawienia chodnika przy wjeździe do prywatnego gospodarstwa we wsi Solec, gdzie w tym roku przebudowano powiatową drogę. Krawężnik ma w tym miejscu różnice wysokości dochodzące do kilku centymetrów, a miejscowi skarżą się, że przez to trudno im wjechać na własne podwórka. Starosta odpisał na interpelację radnego, że uzgodniono z mieszkańcami, iż wjazd zostanie poprawiony, jeśli nie będą "drążyć tematu i dalej angażować radnych i mediów".

Na piątkowej sesji starosta Radosław Roszkowski tłumaczył radzie, że chodnik w Solcu został zbudowany pięć lat wcześniej i przedtem nikomu nie przeszkadzał. Problem się pojawił, gdy wykonawca remontu wylał nowy dywanik asfaltowy, zgodnie z projektem budowy drogi.

- Zrobimy ten chodnik w przyszłym roku - zapowiada starosta Roszkowski. - Na tej drodze nie możemy teraz ponosić innych kosztów niż te, które zostały uwzględnione w dokumentacji przygotowanej do przetargu. Wykonawca prac był skłonny zrobić ten wjazd w ramach swoich kosztów, ale ci mieszkańcy się awanturowali i nie można było dojść do porozumienia. Powiat nie będzie szantażowany przez krzykliwych mieszkańców. Nie będziemy załatwiać w pierwszej kolejności spraw tych, co głośniej krzyczą.

- Mieszkańcy mają prawo do kontaktów z radnymi. A radni są od tego, aby interweniować w ich sprawach - komentuje radny Dariusz Kolbek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska