Głubczyckie wsie po gradobiciu

- Na rozpatrzenie czeka jeszcze około dziesięciu wniosków o pomoc finansową- wyjaśnia Bożena Ziółkowska, szefowa Ośrodka Pomocy Społecznej w Głubczycach. - W tych przypadkach muszą zostać jeszcze oszacowane szkody. Chcemy żeby stało się to jak najszybciej.

Przypomnijmy. Ponad miesiąc temu grad wielkości piłek tenisowych spustoszył część Gołuszowic, Gadzowice, Lwowiany oraz Głubczyce Sady. Rozbijał dachówki, szklarnie, samochody. W sumie ucierpiało około 50 domów i zabudowań gospodarczych. Większość z nich jest już odbudowana, ale nie wszystkie.

- Pomoc z opieki społecznej dostali tylko ci, co mieli zniszczone dachy domów, a nie zabudowań gospodarczych - wyjaśnia Andrzej Roliński, sołtys Gadzowic. - A przecież na wsi to miejsca pracy dla rolników. Nie rozumiem, dlaczego nie przysługują za to pieniądze.
Bożena Ziółkowska tłumaczy, że zgodnie z ustawą Ośrodek Pomocy Społecznej może pomóc tym, którzy stracili dach nad głową, czyli zniszczone zostały budynki mieszkalne, a nie gospodarcze.
W sumie głubczycka pomoc społeczna na zapomogi dla takich osób wydała 12 tysięcy złotych. Pieniądze trafiły do 24 rodzin. Średnio jedna z nich dostała jednorazowo od 500 do 600 złotych.

Po dwa tysiące złotych wypłacała też głubczycka Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

- Pieniądze przysługiwały tym, którym grad zniszczył budynki mieszkalne i gospodarcze. Osoby, które straciły uprawy, nie dostały ich - mówi Krzysztof Płotek, kierownik placówki KRUS-u w Głubczycach. - Te ostatnie powinny być ubezpieczone.

Rolnicy poszkodowani przez gradobicie mogą również starać się o ulgi przy ubezpieczaniu swoich gospodarstw oraz przy płaceniu podatku. Gmina i powiat także pomogły ofiarom gradobicia. Przekazały na przykład folię na zabezpieczenie dziurawych dachów oraz zapewniły bezpłatnie podnośniki, które pracowały przy odbudowie.