Agnieszka Jukowska z "Gazety Wyborczej Opole" napisała, że nto stosuje bolszewickie metody. To nie jest żadna nowość. Zawsze gdy nadepniemy na odcisk jakichś wpływowych grup w regionie, znajdują się tacy, którzy piszą o bolszewickich metodach nto. Tak było na przykład w aferze z lexusami zakupionymi przez byłego prezesa Elektrowni Opole. Gdy potem wychodziło na nasze, ani jeden z tuzów, którzy zarzucali nam najgorsze instynkty, nawet się nie zająknął, że się pomylił. Jesteśmy więc przyzwyczajeni.
Red. Jukowska mogłaby uczyć się dziennikarstwa od Tomasza Gduli, który jest człowiekiem bezkompromisowym i całkowicie oddanym swojemu zawodowi. W sprawie "Ruska" przedstawił racje sędziów, ale ich nie tłumaczy tak jak dziennikarka "GWO". Gdula nie jest bowiem rzecznikiem sądu. Sąd ma swojego rzecznika, który w tej sprawie w ogóle nie zabrał głosu. Zrobiła to za niego red. Jukowska.
Gorliwa pani redaktor widzi też sens prostowania czegoś, co ukazało się w naszej gazecie. Niepotrzebnie. Dokładnie w tym samym dniu co "Gazeta Wyborcza Opole" - w ubiegłą sobotę - napisaliśmy, że bohater naszych tekstów, niejaki "Rusek", co prawda zniknął w czwartek, ale w piątek znowu pojawił się na ulicach Kędzierzyna-Koźla.
Radzę, niech pani redaktor skupi się na komentowaniu tekstów we własnej gazecie, a miejsce na prostowanie innych odda czytelnikom, którzy chcą na waszych łamach prostować wasze teksty. Wielu z nich dzwoni potem do nas, żaląc się, że ma z tym trudności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?