Gospodarze stracili szanse na wyjście z grupy

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Bramka decydująca o końcowym wyniku padła w doliczonym czasie gry. Szwajcaria przegrała z Turcją 1-2.

Statystyka

Statystyka

Szwajcaria Turcja
14 strzały 8
7 celne 6
6 rzuty rożne 5
5 spalone 3
23 faule 23
46% posiadanie piłki 54%

Była druga minuta doliczonego czasu gry, kiedy na strzał zza pola karnego zdecydował się Arda Turan. Piłka odbiła się jeszcze od nóg jednego ze szwajcarskich obrońców i wpadła pod poprzeczkę. Na ławce tureckiej zapanowała ogromna radość, a wśród kibiców gospodarzy smutek. Porażka oznacza bowiem, że Szwajcaria nie awansuje do ćwierćfinału.

Podopieczni Jakoba Kuhna mogą mieć pretensje do samych siebie. Podobnie jak w pierwszym spotkaniu z Czechami byli zespołem lepszym. Stworzyli więcej bramkowych okazji, a znów przegrali.

To spotkanie miało dodatkowe smaczki. Niespełna trzy lata temu oba zespoły rywalizowały w barażu o miejsce na mundialu. Górą byli Szwajcarzy, a na boisku w Stambule rozgorzała wówczas prawdziwa jatka. Zawodnicy obu zespołów wówczas się strasznie pobili. Drugim powodem, dla którego ten mecz miał dodatkowy wymiar jest fakt, że kilku Szwajcarów ma tureckie korzenie (Hakan Yakin, Eren Derdiyok czy Gokhan Inler).

Mecz toczył się w bardzo trudnych warunkach. Przez większość dnia we wtorek w Bazylei padał rzęsisty deszcz. Na szczęście w drugiej połowie spotkania przestał padać, bo było nawet zagrożenie przerwania spotkania, tak nasiąknięta była murawa.

W pierwszej połowie lepiej w takich warunkach radzili sobie gospodarze mistrzostw. W 32. min niespełna 20-letni Derdiyok dośrodkował z prawej strony do Yakina. Piłka jeszcze zwolniła w kałuży, ale nie na tyle, by tureccy obrońcy zdołali ją wybić. Chwilę później Yakin powinien zdobyć drugą bramkę. Spudłował jednak z pięciu metrów.
Po przerwie mocniej zaatakowali Turcy. Wyrównał po strzale głową Semih Senturk.
Gospodarze, a dokładnie Yakin miał doskonałą okazję na ponowne wyjście na prowadzenie. Jego strzał z 16 metrów w znakomitym stylu obronił jednak Volkan Demi-rel, a potem nastąpił dramat Helwetów.

Naszej gry na tych mistrzostwach nie musimy się wstydzić - oceniał trener Szwajcarów Jakob Kuhn. - W futbolu liczą się jednak bramki, a tych w obydwu meczach strzeliliśmy mniej od rywali. Zdaję sobie sprawę, że zawiedliśmy, że oczekiwania naszych kibiców były większe.

- Zespół pokazał, że jest mocny - stwierdził trener turecki Fatih Terim. - Podniósł się po porażce z Portugalią i potrafił tez odrobić straty w tym spotkaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska