Gospodarze uratowali remis. Polonia Głubczyce - Stal Brzeg 1-1

fot. Mariusz Matkowski
Jarosław Jankowski z Polonii Głubczyce.
Jarosław Jankowski z Polonii Głubczyce. fot. Mariusz Matkowski
Obie ekipy grały w tym spotkaniu w osłabieniu. O szczęściu mogą mówić gospodarze, którzy uratowali remis w 90. minucie.

Obie drużyny do spotkania przystąpiły w mocno okrojonych składach, w których brakowało po kilku podstawowych piłkarzy. Obie też nie dotrwały do końca w pełnych składach. Stal, podobnie jak w środę w meczu rozegranym awansem z Piotrówką, zakończyła spotkanie w dziewiątkę. Jednego więcej piłkarza miał w finale zespół z Głubczyc.

Do przerwy bardzo dobrą sytuację miał dla miejscowych Łukasz Kacprzak, który w 31. min był sam na sam z bramkarzem, ale nie zdecydował się mijać go i strzelać, tylko podał do Janusza Złoczowskiego. Zrobił to jednak źle i napastnik Polonii zdołał trafić tylko w boczną siatkę. Złoczowski miał jeszcze jedną okazję, ale jego uderzenie głową obronił bramkarz.

- Były dwie okazje, które należało wykorzystać i wynik byłby inny - ocenił Jan Śnieżek, trener Polonii. - W pierwszej połowie graliśmy dobrze, ale nie zdołaliśmy tego kontynuować. Przez większą część pierwszej połowy walka trwała w środku pola, a goście stworzyli sobie tylko jedną okazję. Marcin Banowicz przegrał jedynek pojedynek z bramkarzem Michałem Berezowskim.

Brzeżanie do odważniejszych ataków przystąpili po przerwie. Najpierw spudłował Mateusz Krzywda, a Berezowski obronił strzał Jarosława Hracy. W 63. min Łukasz Kluk zobaczył drugą żółtą kartkę, a po 120 sekundach jego Polonia przegrywała. Banowicz zagrał w pole karne, a Krzywda z pięciu metrów nie miał kłopotów z pokonaniem bramkarza.

Ten sam piłkarz miał jeszcze jedną szansę, ale jej nie wykorzystał. Kiedy wydawało się, że goście w dziewięciu dowiozą wynik, błąd popełnił Marek Świder, który po strzale Mateusza Kozłowskiego miał piłkę w rękach, ale jej nie opanował i futbolówka wpadła do siatki.

- Mimo wszystko pozostał niedosyt, bo rywal miał dwie okazje, a my znacznie więcej, a na dodatek bramkę straciliśmy w doliczonym czasie gry - powiedział Janusz Dziura, szkoleniowiec z Brzegu. - Wystąpiliśmy w mocno okrojonym składzie, a z dobrej strony pokazał się junior Herba.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska