Gwardia Opole podejmuje wicemistrza Polski z Płocka

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Oby gwardziści mieli jak najwięcej powodów do zadowolenia.
Oby gwardziści mieli jak najwięcej powodów do zadowolenia. Maja Kozłowska
Dzisiejszy mecz (8.02) rozpocznie się w hali przy ul. Kowalskiej o godz. 18.30. Goście są zdecydowanym faworytem, a gwardziści zapowiadają walkę o niespodziankę.

Piętnaście zwycięstw i jedna porażka w lidze, w składzie kilku byłych i obecnych reprezentantów swoich krajów oraz uczestników styczniowych mistrzostw świata we Francji, opolanin i jeden z najlepszych polskich graczy w historii Piotr Przybecki na ławce trenerskiej. To najkrótsza, ale w zupełności wystarczająca za wszystko rekomendacja rywala Gwardii, który ma na koncie wiele medali mistrzostw Polski, jest srebrnym medalistą PGNIG Superligi i stałym uczestnikiem Ligi Mistrzów.

Na tle Wisły Płock nasz zespół jawi się niczym kopciuszek, który ma jednak swoje atuty i jest objawieniem rozgrywek. Zespół Rafała Kuptela ma z pewnością jedną wielką gwiazdę - Adama Malchera, kilku solidnych graczy i całą grupę uzdolnionej młodzieży. To pozwoliło wygrać dziewięć z piętnastu spotkań i daje trzecie miejsce w grupie za Wisłą i Azotami Puławy oraz piąte w klasyfikacji łącznej. Gwardziści do najbliższego rywala tracą jednak aż 16 punktów, a w pierwszym meczu ulegli mu na wyjeździe 28-38.

- Zespołu z Płocka nie trzeba przedstawiać i chwalić, to świetna ekipa i ma wszystkie argumenty w swoich rękach - mówi kapitan gwardzistów Mateusz Jankowski. - Po naszej stronie będzie ambicja i determinacja. Musimy zagrać najlepiej jak potrafimy, nie poddamy tego meczu i kibice zobaczą zupełnie inną Gwardię niż w ostatnim meczu ze Stalą Mielec. W Płocku przegraliśmy wysoko, ale wynik nie odzwierciedlał przebiegu meczu. Długo byliśmy cztery bramki za rywalem, ale słaba końcówka i błędy sprawiły, że skończyło się na dziesięciu bramkach straty.

- Nie ma miejsca na żaden błąd, bo Wisła każdy brutalnie wykorzysta, a jak złapie rytm i zbuduje przewagę już jej nie zatrzymamy - dodaje Karol Siwak, skrzydłowy Gwardii. - Tak jak ostatnio ze Stalą Mielec w Pucharze Polski nie możemy grać, bo za dużo było chaosu i dziwnej dekoncentracji.

Trudno doszukiwać się większej szansy dla gospodarzy w fakcie, że płocczanie w ostatnim czasie nie prezentują się najlepiej. W walce o ligowe punkty długo męczyli się z Górnikiem Zabrze, czyli zespołem pokroju Gwardii i wygrali tylko 29-26, a w krajowym pucharze nie bez trudu wyeliminowali Zagłębie Lubin (29-27). Opolanie w tym roku zagrali z kolei świetny mecz w Szczecinie z Pogonią (30-25) oraz wymęczyli awans do ćwierćfinału Pucharu Polski ze Stalą (29-27).

- Z kłopotami może, ale Wisła wciąż wygrywa i jak trzeba będzie, to stać ją aby wrzucić drugi bieg - mówi Siwak.
- Nie pozostaje nam nic innego jak wyjść na parkiet, pokazać się z jak najlepszej strony i być potem z tego dumnym - dodaje Jankowski.

Na spotkania z Wisłą czeka się w każdym ośrodku szczypiorniaka w kraju, a to w Opolu ma dodatkowy smaczek. Wszak Przybecki zaczynał swoją przygodę z piłką ręczną w Opolu, a dla odmiany duet naszych trenerów: Rafał Kuptel i Michał Skórski związany był długo z Płockiem. Co więcej właśnie z Wisły przed sezonem Gwardia pozyskała Michała Lemaniaka, Kacpra Adamskiego i Mateusza Morawskiego. Ten ostatni będzie się starał pokonać swojego brata Adama, który stoi między słupkami bramki rywala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska