Gwardia Opole wygrała z Unią Tarnów 37-29

fot. Sebastian Stemplewski
Bogumił Baran był w sobotę bardzo skutecznym zawodnikiem.
Bogumił Baran był w sobotę bardzo skutecznym zawodnikiem. fot. Sebastian Stemplewski
Zamykająca tabelę Unia tylko do 10. min próbowała stawiać opór gospodarzom. Po strzale najskuteczniejszego w jej szeregach Pawła Biesia było 3-3. Później gwardziści nabrali wiatru w żagle i bez problemów wypunktowali outsidera.

W bramce opolan bardzo dobrze spisywał się Sławomir Donosewicz, broniąc wiele razy strzały tarnowian. W zespole Gwardii dobrą partię rozgrywał też Wojciech Knop, popisując się w końcówce meczu kilkoma indywidualnymi, acz nie zawsze skutecznymi akcjami.

- Kiedy był już wysoki wynik chcieliśmy zrobić frajdę kibicom - powiedział Knop.
- Dlatego zacząłem trochę kombinować, co nie zawsze wychodziło. Najważniejsze, że po wpadce w ostatnim meczu zrehabilitowaliśmy się w oczach kibiców.
Na początku spotkania w bramkę Unii nie mógł się wstrzelić Łukasz Ogorzelec. Dwa razy piłka po jego rzutach omijała bramkę Unii. Kiedy jednak poprawił celownik zdobył pięć goli.

W zespole Unii rywalom próbowało się przeciwstawić praktycznie dwóch zawodników. Byli to Marcin Niedojadło i wspomniany Bieś. Opolanie pozostawiali im sporo swobody na boisku, co rywale skrzętnie wykorzystywali. Było to jednak za mało, by móc myśleć o korzystnym wyniku. Gwardia grając szybko i pomysłowo spokojnie powiększała przewagę. Unia nie potrafiła też znaleźć recepty na kontry gwardzistów, w czym celował Bogumił Baran.

Protokół

Protokół

Gwardia Opole - Unia Tarnów 37-29 (28-12)

Gwardia: Donosewicz, Galach - Śmieszek 9, Matyszok 2, Gradowski 2, Baran 8, Knop 7, Ogorzelec 5, Bujak 3, Zajączkowski 2. Trener Marek Jagielski.
Unia: Banaś, Szostak Podsiadło - Ogarek 1, Greczyński 4, Niedojadło 5, Zaucha 6, Bieś 12, Ciapała 1, Grzesiak, Szatko. Trener Franciszek Gąsior.
Sędziowali: Grzegorz Schiwon i Grzegorz Toczyński (Zabrze). Kary: 8 min - 10 min. Widzów 60.

Coraz lepszą dyspozycję prezentuje po kontuzji Krzysztof Bujak. W sobotę stanowił spore zagrożenie dla bramki gości, dobrze rozgrywał piłki i podawał kolegom.

- Mogliśmy wygrać wyżej - stwierdził Bujak. - Jednak nawet przy bezpiecznym wyniku za bardzo się spieszyliśmy i dlatego nasza skuteczność nie była taka, jaka powinna być. Cieszymy się jednak z wygranej, a po wpadce w Białej Podlaskiej zespół na pewno się odbudował.

Od 52. min goście nie potrafili pokonać opolskiego bramkarza, a gwardziści trafiali aż pięć razy i uzyskali 10 bramek przewagi. W samej końcówce gwardziści nieco zwolnili i rywale (Bieś i Paweł Zaucha) strzelili ostatnie dwie bramki w tym jednostronnym meczu bez emocji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska