Protokół
Protokół
ASPR Zawadzkie - Gwardia Opole 22-34 (10-15)
ASPR: Wasilewicz, Łuczyński - Kaczka 1, Pawlak 3, Kryński 7, Godzik, Adamczyk, Szmal, Dutkiewicz 3, Morzyk 3, Piecuch, Kulej, Albingier, Płonka, Kalisz 5. Trener Janusz Bykowski.
Gwardia: Romatowski, Donosewicz, Kowalski - Śmieszek 1, Swat 5, Knop 7, Gradowski 2, Baran 3, Matyszok 2, Kłoda 2, Drej 1, Piech, Serpina 4, Prokop 2, Zadura 5, Zych. Trenerzy Marek Jagielski i Henryk Zajączkowski.
Sędziowali: Paweł Klimkowicz i Adam Kowalski (obaj Opole). Kary: ASPR - 2. min; Gwardia - 2 min. Widzów 250.
W pierwszej rundzie w Opolu gwardziści wygrali 35-22, ale nawet oni mówili, że drugi raz tak łatwo nie może pójść. Tymczasem ASPR do minimum ograniczyła swoje szanse już przed spotkaniem, gdyż w kadrze nie znaleźli się doświadczeni rozgrywający: Patryk Całujek, Ireneusz Popławski i Grzegorz Giebel.
Goście mieli w piątkowy wieczór dwa słabsze momenty. Pierwszy trwał dwie minuty na początku meczu, kiedy dwa razy bronił Tomasz Wasilewicz i miejscowi wygrywali 2-1. Do stanu 4-4 mecz był jeszcze wyrównany, ale następnie Gwardia zdobyła osiem bramek z rzędu. Doskonale bronił Łukasz Romatowski, a goście kontrowali. Kolejny przestój Gwardii nadszedł w 20. min i trwał do końca pierwszej połowy. Opolanie w tym czasie trafili raz, a miejscowi cztery i niemal o połowę zniwelowali stratę ośmiu bramek.
- Drugą połowę rozpoczęliśmy co prawda pięcioma nowymi zawodnikami, ale trenerzy po słabszym okresie nie "skreślili" kogoś i dali innym szansę - relacjonował Wojciech Knop, skrzydłowy Gwardii. - Mamy wyrównany skład, możliwość rotacji i to wykorzystaliśmy. W przerwie mówiliśmy o tym, że trzeba się uspokoić, uszczelnić obronę i wykorzystywać szybki atak.
- Był moment, w którym potrafiliśmy coś obronić i trafić, ale szybko brakło sił, a rywal miał dwa składy i to zrobiło swoje - dodał Mateusz Kaczka z ASPR-u.
W drugiej połowie przewaga Gwardii tylko rosła. Popełniała ona mniej błędów, a defensywa była często nie do przejścia i bramkarze tylko od czasu do czasu musieli interweniować. Gwardia wreszcie mogła grać z kontry, a te bezbłędnie kończyli Knop i kołowy Oskar Serpina. Po jego trafieniu różnica wynosiła już 10 bramek i w ostatnich minutach emocji nie było już żadnych.
- Po porażce w Końskich byliśmy bardzo zdeterminowani i to było widoczne w naszej grze, choć czasem chęci trochę przeszkadzały - powiedział Oskar Serpina. - Pojawiły się drobne przestoje, ale wygraliśmy bez problemów.
- Graliśmy o dwa punkty, ale z porażką się liczyliśmy - przyznał skrzydłowy ASPR-u Andrzej Kryński. - Naszym celem jest utrzymanie i nie możemy się równać z Gwardią. Trzeba natomiast pokonać zespoły, które są za nami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?