Handlował dziewczynami. W poniedziałek rusza jego proces

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Karolina zakochała się w 40-letnim dziś Arturze B. z Brzegu. Myślała, że będzie jego dziewczyną. On jednak sprzedał ją sutenerom z Warszawy, a ci zrobili z niej prostytutkę.

Horror Karoliny rozpoczął się w 2004 roku. Wtedy to na jednej z imprez poznała Artura B. Mężczyzna był od niej starszy, imponował jej. Miała nadzieję, że będą parą. Przeliczyła się.

Według prokuratury, podczas imprez Artur B. częstował Karolinę narkotykami. Kiedy nie chciała ich brać, dosypywał je do alkoholu. W 2005 roku Artur B. miał zaproponować Karolinie wyjazd na kilka dni do Warszawy. Tam zatrzymali się u Krzysztofa T. Na drugi dzień mężczyzna obudził Karolinę, kazał się ubrać i umalować.

- Potem dał mi telefon komórkowy, prezerwatywy i chusteczki - mówiła śledczym Karolina. - Poinformował, że będę pracowała dla niego jako prostytutka.

Za miłość francuską miała brać 40, a za zwykły seks 50 zł. Karolina odmówiła. Wówczas Krzysztof T. miał jej powiedzieć, że zapłacił za nią trzy tysiące złotych i teraz musi te pieniądze mu odpracować.

Podobny los - według śledczych - spotkał inną mieszkankę Brzegu - Iwonę K. Ona Artura B. spotkała na dyskotece. Z czasem mężczyzna zaczął zapraszać ją do domu na imprezy. Tam zmuszał ją do brania narkotyków. Jak zeznali w śledztwie świadkowie, "wręcz faszerował ją narkotykami". Kiedy nie chciała ich brać, była bita. Jak wynika z aktu oskarżenia, Artur B. kilka razy miał zgwałcić dziewczynę.

Pod koniec 2005 roku zaproponował Iwonie pracę w Warszawie. Dziewczyna zgodziła się, nie wiedząc, co będzie robić. Pojechali do tego samego mieszkania, gdzie trafiła Karolina. Tam również pojawił się Krzysztof T., który oznajmił jej, że będzie prostytutką.
Mieszkanki Brzegu pracowały na trasach wylotowych z Warszawy, w okolicy Magdalenki, Otwocka i Mińska Mazowieckiego.

- Zarabiały tygodniowo nawet po pięć tysięcy złotych, jednak większość pieniędzy musiały oddawać opiekunom - wyjaśnia Ewa Kosowska-Korniak z Sądu Okręgowego w Opolu.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Na początku 2006 roku obie dziewczyny przyjechały do Brzegu. Tam spotkały się ponownie z Arturem B. Mężczyzna obiecał im pracę w Wiedniu. Dziewczyny przystały na propozycję. Według śledczych zostały jednak zawiezione do nocnego klubu w Lubszy pod Brzegiem. Tam kupił je Mirosław W., który, według prokuratury, zajmował się przewozem dziewczyn za granicę. Artur B. miał dostać po 1000 euro za kobietę. Z Lubszy, zamiast do Wiednia, Karolina i Iwona trafiły do jednej z wrocławskich agencji towarzyskich. Tam zostały zamknięte w pokoju. To im się nie spodobało. Wyrzuciły więc bagaże przez okno i uciekły.
Śledztwo w tej sprawie od 2007 roku prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku. W jego toku okazało się, że dla tamtejszych gangsterów pracowało 50 kobiet, w tym właśnie dwie mieszkanki Brzegu.

Artur B. przed sądem stanie dopiero teraz, bo ukrywał się w Londynie. Usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej działającej w Warszawie i Brzegu, handlu ludźmi, czerpania korzyści majątkowych z cudzego nierządu, udzielania narkotyków. Jego proces rozpocznie się w poniedziałek, 22 marca, przed Sądem Okręgowym w Opolu.

Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska