Henryk Tylak, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu odwołany. Maciej Stefański ma go zastąpić

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Henryk Tylak, prezes WFOŚiGW w Opolu, ma być odwołany
Henryk Tylak, prezes WFOŚiGW w Opolu, ma być odwołany Piotr Guzik
Rada nadzorcza WFOŚiGW w Opolu zdecydowała w piątek, że Henryk Tylak nie będzie już nim kierował. - Działalność funduszu pod jego kierownictwem na tle innych jednostek w kraju nie należała do wybitnych - uzasadnia Marek Surmacz, przewodniczący RN. Na nowego prezesa rekomendowano Macieja Stefańskiego, byłego starostę brzeskiego z PiS.

Henryk Tylak we władzach WFOŚiGW w Opolu pojawił się pod koniec 2017 roku, gdy stery w jednostce przejęli ludzie z nadania PiS. Został wiceprezesem, zaś w wakacje 2018 roku objął samodzielne stery w funduszu.

Krótko potem pracownicy funduszu zaczęli się skarżyć na złe traktowanie przez Henryka Tylaka. To miało się objawiać m.in. poniżaniem, krytykanctwem oraz nękaniem. Napisali w tej sprawie szereg listów otwartych do władz regionalnych i krajowych. Pierwsze powstały jesienią minionego roku, ostatni w maju tego roku.

Pisali w nim, że Henryk Tylak to "osoba, której zarządzanie polega na zastraszaniu, wydawaniu sprzecznych poleceń, krzykach, wiecznej krytyce wszystkich i wszystkiego". To miało prowadzić do sytuacji, w której realizacja programu "Czyste Powietrze" - sztandarowej inicjatywy rządu PiS - poważnie kulała, bowiem "większość osób obsługujących wnioski nie była w stanie dłużej znieść tego psychicznie i zmuszona była do skorzystania z pomocy lekarskiej, niejednokrotnie psychiatrycznej, oraz do uzyskania zwolnienia lekarskiego".

Czytaj więcej: NIK bada realizację programu Czyste Powietrze na Opolszczyźnie. Prokuratura sprawdza, czy prezes WFOŚiGW źle traktował pracowników

Marek Surmacz, przewodniczący rady nadzorczej WFOŚiGW w Opolu zaznacza, że uchwała rady o odwołaniu Henryka Tylaka nie miała związku z listami otwartymi w sprawie niewłaściwego traktowania pracowników.

- Nigdy w życiu nie podejmowałem decyzji na podstawie anonimów. Jako rada odpowiadamy za efektywność działania funduszu. A ta pod kierownictwem pana Henryka Tylaka pozostawiała sporo do życzenia. Jednostka mogła działać lepiej. Jej działalność na tle pozostałych jednostek w kraju nie należała do wybitnych, szczególnie pod względem realizacji programu "Czyste Powietrze" - argumentuje.

Na naszych łamach wielokrotnie opisywaliśmy problemy zarówno z tym programem, jak i skargi pracowników. Po raz pierwszy w listopadzie minionego roku. Od tego czasu atmosfera wokół WFOŚiGW tylko gęstniała.

W kwietniu opolska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie naruszenia przez Henryka Tylaka art. 218 Kodeksu Karnego, paragrafu 1a. Ten brzmi: "Kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Zeznania w tej kwestii składali obecni i byli pracownicy WFOŚiGW w Opolu.

Równolegle realizacja programu "Czyste powietrze" na Opolszczyźnie trafiła pod lupę Najwyższej Izby Kontroli.

- Pracownicy funduszu odetchnęli z ulgą. Natomiast pan prezes, który pomstował na ludzi, którzy przez niego udali się na zwolnienia lekarskie, sam teraz uciekł na L4 - słyszymy od jednej z osób zatrudnionych w WFOŚiGW.

Oprócz uchwały o odwołaniu Henryka Tylaka rada nadzorcza WFOŚiGW podjęła decyzję o powołaniu w jego miejsce Macieja Stefańskiego. To polityk PiS z Brzegu, który przez 12 lat (2006-2018) był tam starostą powiatu brzeskiego, a w przeszłości burmistrzem tego miasta. Od dwóch lat zasiadał też w radzie nadzorczej WFOŚiGW w Opolu.

- Nie ma na horyzoncie kadrowym osoby z większym doświadczeniem, która byłaby w stanie poprawić działalność funduszu - przekonuje Marek Surmacz.

Kandydaturę Macieja Stefańskiego chwali też Manfred Grabelus, przedstawiciel urzędu marszałkowskiego w radzie nadzorczej WFOŚiGW. - On ma doświadczenie w zarządzaniu dużymi zespołami ludzi i potencjał, by podnieść tę jednostkę z łopatek - komentuje.

Obie uchwały rady nadzorczej trafią teraz na posiedzenie zarządu województwa opolskiego. To on będzie podejmował decyzję o ich zatwierdzeniu. Ale nawet jeśli tego nie zrobi, to uchwały wrócą do rady nadzorczej i ona będzie mogła je ostatecznie wprowadzić w życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska