- Mój syn i jego dziewczyna wyjechali do pracy w Holandii. Ofertę znaleźli w internecie - opowiada pani Barbara z Głuchołaz. - Pracują w ogrodnictwie przy sortowaniu cebulek. Przed wyjazdem firma obiecała, że każdy powyżej 23 lat będzie zarabiał 9 euro brutto za godzinę. Teraz okazuje się, że firma zabiera dodatkowe należności od wypłaty.
Firma Mondial potrąca z pensji pieniądze na poczet kosztów powrotnego transportu do Polski. 10 euro to koszt korzystania z internetu w domkach. Pralki działają dopiero po wrzuceniu 3 euro. Najwięcej kontrowersji wśród pracowników z Polski budzi jednak odliczanie codziennie kwoty 4,05 euro za obiad.
- To posiłek zafoliowany na plastikowej tacce: ziemniaki, kawałek przyrządzonego mięsa, surówka. Mężczyzna się tym nie naje - mówi pani Barbara. - W hurtowni spożywczej ten sam obiad kosztuje 2 euro. Najgorsze jest to, że nikt nie może odmówić, bo na przykład chciałby sobie coś ugotować w domu. Sama kiedyś pracowałam w Holandii i wiem, że za takie pieniądze dwie osoby mogą się smacznie i do syta najeść.
Skontaktowaliśmy się z koordynatorką firmy Mondial.
- Tyle kosztują obiady w Holandii. W hurtowniach są niewiele tańsze - argumentuje przedstawicielka pracodawcy. - Zarząd firmy rzeczywiście zdecydował się kupować obiady dla robotników z Polski i nie ma od tego wyjątków. Są im dostarczane około południa do miejsca zamieszkania. Gdy wracają po 18 z pracy, mogą sobie odgrzać gotowy posiłek. W pobliżu nie ma sklepów, nie mieliby innej możliwości, by się zaopatrzyć. Gdyby nie to, wielu nic by nie zjadło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?