Huta Małapanew zwalnia pracowników

- Huty i stocznie przestały zamawiać, musimy ciąć koszty - tłumaczy Witold Jajszczok, dyrektor ds. PR Grupy Kapitałowej Gwarant, do której należy Huta Małapanew w Ozimku.

Zwolnienie 20 osób, którzy mieli podpisane umowy na czas określony w zatrudniającym 1000 pracowników zakładzie to nie koniec oszczędności. W kwietniu całej załodze obcięto premie, dostali tylko połowę, a od początku maja wprowadzono czterodniowy tydzień pracy.

- W piątki mamy płacone tzw. postojowe, czyli gołą pensję - wyjaśnia pan Tadeusz, jeden z pracowników huty. - Kto chce, może brać tego dnia urlop.

Produkująca odlewy staliwne i walce hutnicze Małapanew na początku tego roku zrezygnowała też z usług zewnętrznej firmy. - Dzięki temu „zaoszczędziliśmy” 40 miejsc pracy - mówi dyrektor Jajszczok.

Pracownicy huty boją się jednak, że na zwolnieniu 20 osób się nie skończy. Podczas ubiegłotygodniowego spotkania z zarządem usłyszeli, że „jest ciężko” i możliwe, że pracę straci jeszcze 15 procent załogi.

- Trudno mieć do dyrekcji pretensje o kryzys, który widać wszędzie gołym okiem - przyznaje pan Karol, pracownik Małejpanwi.

Niepokój załogi wzbudził fakt, że dyrekcja zleciła kierownikom wydziałów sporządzenie list pracowników, których miałaby objąć dalsza redukcja.

- Na razie nie przewidujemy dalszych zwolnień - uspokaja Witold Jajszczok, zaznaczając, że na listach znaleźli się ludzie, którzy kwalifikują się np. do wcześniejszych emerytur, a lista ma charakter roboczy.

- Póki co nie są planowane zwolnienia grupowe. Jeśli będą dalsze redukcje etatów, będziemy się przyglądać każdemu przypadkowi - zapowiadają szefowie związków zawodowych w hucie.

W podobnej sytuacji jak huta w Ozimku jest większość zakładów należących do Gwaranta, dlatego związkowcy z wszystkich chcą spotkać się z zarządem i poznać jego plany.