Protokół
Protokół
AZS Szczecin - AZS politechnika Opole 80:74 (19:20, 26:20, 16:23, 19:11)
AZS Szczecin: Balcerek 10, Karaś 22, Podgalski 5, Michalski 8, Majcherek 15, Pytyś 14, Kowalski 6. Trener Zbigniew Majcherek.
AZS Opole: Kret 2, Zarankiewicz 5, Motyl 13, Machynia 6, Wojciechowski 5 (1x3), Zadęcki 26 (4x3), Nowak, Pawlik 6, Czajkowski 11. Trener Dariusz Nawarecki.
Sędziowali: Paweł Podolski i Marek Wasilewski (Bydgoszcz). Widzów 800.
Otym jak niewiele zabrakło do szczęścia niech świadczy fakt, że na cztery minuty przed końcem meczu nasza drużyna prowadziła różnicą sześciu punktów (69:63). Końcówka była jednak w wykonaniu gospodarzy piorunująca. Szcze-cinianie "doszli" podopiecznych Dariusza Nawareckiego, a ostatnie punkty zdobyli po dwóch celnych rzutach zza linii 6,25 metra.
- W naszej drużynie jest wielki żal, bo wygraną w tym meczu mieliśmy na wyciągnięcie ręki - mówi trener Nawarecki. - Nie mogę mieć pretensji do zespołu. Może to banalnie zabrzmi, ale zabrakło nam szczęścia. W końcówce piłka po naszych rzutach po prostu przestała nam wpadać do kosza. Akcje były dobrze rozegrane, pozycje do rzutów nie gorsze niż we wcześniejszych przypadkach, a piłka tańczyła na obręczy. Wtedy właśnie przeciwnicy mieli swój najlepszy okres w grze i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Akademicy dobrze rozpoczęli mecz, ale do przerwy przegrywali różnicą pięciu punktów. Trzecia kwarta i początek czwartej to najlepszy fragment w wykonaniu opolskich koszykarzy. W pewnym momencie kibice głośno zagrzewający gospodarzy zaczynali już powoli wątpić w końcowy sukces.
W ekipie gości szalał Grzegorz Zadęcki, a w zdobywaniu punktów dzielnie wspomagali go Rafał Motyl, który z powodu kontuzji w drugim spotkaniu w Opolu nie grał, i Tomasz Czajkowski. Ten drugi momentami toczył bardzo zaciekłą walkę pod koszem z centrem gospodarzy - Karolem Pytysiem. Na tle olbrzyma ze Szczecina (203 cm, 120 kg wagi) Czajkowski prezentował się dobrze i gospodarze nie mieli tak dużej przewagi pod tablicami, jak w pierwszym spotkaniu w Szczecinie.
Dla opolan porażka we wczorajszym spotkaniu oznacza koniec sezonu ligowego. W klubie przed jego rozpoczęciem nie ukrywano, że celem jest awans. W tym sezonie się nie udało, ale zespół zrobił postęp i jest nadzieja, że w następnych rozgrywkach atak na I ligę będzie udany.
Liga co prawda się już skończyła, ale AZS będzie miał jeszcze okazję aby choć w małej części poprawić sobie humor. Drużyna z opolskiej uczelni broni bowiem tytułu mistrza Polski Politechnik. Tegoroczny turniej odbędzie się w dniach 19.-20. kwietnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?