I zyskają łopaciarze

Redakcja
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke
Z Januszem Korwin-MikkeM rozmawia Katarzyna Kownacka

- Samorządom Uniwersytetu Opolskiego i Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji przewodniczą dziewczyny. Przez kilka ostatnich lat samorządem Politechniki Opolskiej bardzo prężnie kierowała również kobieta. Płeć piękna szefuje też Niezależnemu Zrzeszeniu Studentów UO i Akademickiemu Związkowi Sportowemu PO. Koło Młodych Europejczyków również ma przewodniczącą, a nie przewodniczącego. Co jest przyczyną feminizacji tych instytucji - bierność mężczyzn czy kreatywność kobiet?
- Nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem, czym zajmują się te organizacje. Za moich czasów służyły do organizowania czegoś, więc zajmowali się tym mężczyźni. Nie sądzę jednak, żeby ta przewaga kobiet była zjawiskiem szczególnie istotnym. Być może jest to odbicie szerszego zjawiska. Bycie mężczyzną wymaga pewnej tresury - mężczyźni są bardziej agresywni. To jest dla nich typowe. Typowe obecnie zjawisko jest takie, że jeśli jakakolwiek branża się feminizuje, to momentalnie traci na ważności. Odkąd kobiety zaczęły być lekarzami, to lekarze zaczęli mniej zarabiać. I tak jest wszędzie. A jeżeli obecnie istotne są takie dziedziny jak genetyka czy komputery, to tam kobiet nie ma.
- I o czym, pana zdaniem, to świadczy?
- O tym, że jeżeli jakaś dziedzina jest już opanowana i nie trzeba w niej twórczo myśleć, to wtedy pojawiają się tam kobiety. Za tym z kolei idzie obniżenie zarobków w tej branży.
- Kierowanie takimi organizacjami, jak samorządy chociażby, wymaga jednak kreatywności, pomysłowości.
- Widocznie nie wymaga. Widocznie wymaga wypełniania i układania papierków. Kobiety to lubią. W dziedzinach nauki, gdzie potrzeba twórczego myślenia, nie ma kobiet - poza nielicznymi wyjątkami. W historii matematyki znana jest tylko jedna kobieta - Zofia Kowalewska. W fizyce też nie ma kobiet. A w dziedzinach, w których się tylko mówi "ple, ple, ple" i nie ma z tego żadnych korzyści, jest cała masa kobiet. Na naukach humanistycznych na przykład kobiet jest pełno.
Zadałem sobie kiedyś trud i poprosiłem urząd patentowy o przesłanie mi ostatnich 4 tysięcy wynalazków, odrzuciłem wszystkie zbiorowe - bodaj 2,5 tysiąca - i wziąłem pod uwagę ostatni tysiąc. Wie pani, jaki procent z tego dokonały kobiety? Około półtora. I podejrzewam, że spora część z tych osób to po prostu nazwiska pań, na które szczególnie twórczy wynalazcy wpisują swoje odkrycia, żeby nie płacić dużych podatków.
- Zatem pana zdaniem kobiety nie są kreatywne.
- Nie są. Nie wiem, z czego to wynika. Jedni mówią, że to wynik działania którejś z półkul mózgowych - nie znam się na tym. Może zależy to od tego, że nie są agresywne - o czym już mówiłem. A co do studiów - na studiach teraz uczy się na pamięć. A jeśli się czegoś uczy na pamięć, to kobiety są w tym lepsze.
- To może kobiety nie powinny w ogóle studiować?
- W tej chwili jest przewaga kobiet na studiach. To znaczy, że łopaciarze będą zarabiać więcej niż absolwenci studiów. Nie świadczy to też najlepiej o poziomie studiów. Może poza komputerami, genetyką, matematyką czy fizyką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska