W roku 2009 po raz pierwszy od dekady liczba urodzin była na Opolszczyźnie wyższa od liczby zgonów. - Różnica jest mała, rzędu 20, ale mamy nadzieję, że ten trend się utrzyma - stwierdził wczoraj marszałek Józef Sebesta.
Marszałek skomentował w ten sposób ostrzeżenia przed klęską demograficz- ną. Jego zdaniem prognozy długoterminowe, które mówią, że za 20 lat liczba mieszkańców regionu stopnieje z ponad 1 mln do 860 tys., obarczone są zbyt dużym ryzykiem błędu, by im bezkrytycznie wierzyć.
- Dużo będzie zależeć od gospodarki, która ma decydujący wpływ na ruchy migracyjne - twierdzi Józef Sebesta.
Co prawda bilans migracyjny Opolszczyzny nadal jest ujemny, ale i tu sytuacja podobno się poprawia. Z danych urzędu marszałkowskiego wynika, że w 2008 roku, czyli jeszcze przed kryzysem, na Opolszczyznę wróciło z saksów ok. 20 tys. osób.
Dlatego, zdaniem marszałka, nadal rację bytu ma program "Opolskie, tutaj zostaję".
- Gdy startował, pracodawcy narzekali, że w regionie brakuje rąk do pracy - mówi. - Dziś mamy globalną recesję, ale za trzy miesiące bezrobocie powinno spadać i gdy dojdzie do poziomu 8,7 proc., jak w 2008, problem braku pracowników wróci.
Pilotujący program wicemarszałek Józef Kotyś dodaje: - To program informacyjny, ludzie powinni wiedzieć, gdzie się zwrócić o pomoc po powrocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?