Inter-Region - targi polsko-czeskie

Krzysztof Strauchmann
David Czyź z Nydka: - Mieszkamy kilometr od polskiej granicy i jak ktoś polubi nasze wyroby, to przyjeżdża do nas sam.
David Czyź z Nydka: - Mieszkamy kilometr od polskiej granicy i jak ktoś polubi nasze wyroby, to przyjeżdża do nas sam. fot. Krzysztof Strauchmann
Obroty handlowe między krajami przekroczyły 14 mld. dolarów i rosną. U nas Czesi kupują meble i bojlery, Polacy wybierają wyroby czeskich rzemieślników.

Na zakończone XIII Targi Rzemiosła Przedsiębiorczości Inter Region w Prudniku przyjechało z sąsiednich Czech 7 wystawców indywidualnych na 120 uczestników imprezy. Niewielu.

Odwiedzających obcokrajowców trudno było zliczyć, bo targi nie są biletowane, ale w dniu otwarcia mało które stoisko odwiedził Czech. Z zagranicy przyjechali przede wszystkim wystawcy - rękodzielnicy, jak Petr Hlousek z Zebrehu na Morawach, producent ceramiki kamionkowej.

- W Polsce sprzedaję swoje wyroby tylko na takich targach. Nie trafiam do sklepów, nie mam stałych odbiorców, ale Polacy chętnie kupują kamionkowe naczynia. Tutaj jestem piąty raz - opowiadał.

- Jesteśmy producentem regionalnym, ludowym - mówi David Czyź z Nydka, który do Prudnika przywiózł domowe nalewki i wyroby z wosku pszczelego. - Nie trafiamy do sklepów, ograniczamy się do przyjazdu na takie imprezy targowe. Ale mieszkamy kilometr od polskiej granicy i jak ktoś polubi nasze wyroby, to przyjeżdża do nas sam. Polacy najchętniej kupują propolis i to, co jest związane ze zdrowiem.
Najwięcej klientów można było zobaczyć przy stoisku ze skarpetkami rodzinnej firmy spod Krnova.

Opinia

Opinia

Rudolf Opatril, radca handlowy ambasady Republiki Czeskiej w Warszawie:
- Wartość wymiany handlowej pomiędzy Polską a Czechami w ubiegłym roku przekroczyła 14 miliardów dolarów. Co roku rośnie o ok. miliard dolarów i w tym roku będzie jeszcze wyższa. Składa się na to sprzedaż dużych firm, takich jak czeska Skoda czy Polska Miedź SA, ale także małych firm przygranicznych. Nie prowadzimy osobnych analiz, jak rozwija się współpraca przygraniczna. Jednak z danych strony polskiej wynika, że jest coraz lepiej, odkąd nasze kraje weszły do Unii Europejskiej i strefy Schengen. Jesteśmy we wspólnej Europie i nie ma już barier prawnych, aby współpracować.

- Mamy stałych odbiorców na Słowacji i w Niemczech, ale nie w Polsce - przyznaje Jaroslav Moravec. - Kiedyś próbowaliśmy współpracę z polskim odbiorcą, ale nic z tego nie wyszło. Na targach w Prudniku jesteśmy piąty raz.

Klienci z Czech najczęściej przychodzą do polskich firm budowlanych, instalatorskich i wyposażenia mieszkań. Trafiają przypadkowo, często błądząc po mieście.

- Kilku klientów kupiło u nas podgrzewacze, bojlery, domowe oczyszczalnie ścieków - mówi Paweł Majdak z prudnickiej firmy Instalbud. - Nie domagają się rabatów, nie wybrzydzają i bardzo sobie chwalą, bo jesteśmy o 20 procent tańsi niż czeskie firmy.

- Kilku Czechów zamówiło u nas meble kuchenne - wylicza Bogusława Pastuła, producent mebli domowych z Prudnika. - Polecali nas potem innym osobom, więc chyba byli zadowoleni. Nasze meble są tańsze od czeskich.

Polskie firmy dopiero zaczynają docierać ze swoją ofertą do czeskiego klienta.
- Zamówiliśmy billboardy reklamowe po czesku - przyznaje Paweł Majdak z Instalbudu. - Czekamy, aż firma reklamowa ustawi je na drodze od granicy do Prudnika.

- Kiedyś próbowaliśmy załatwić stałą wystawę w czeskim salonie meblowym - opowiada Bogusława Pastuła. - Nie udało się. Odmówiono nam, twierdząc, że mają już swoich stałych dostawców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska