Inwazja dzików na Kędzierzyn-Koźle. Myśliwi polują na nie w mieście

Tomasz Kapica
Kierowcy muszą się mieć na baczności, bo zderzenie z takim stadem już przy prędkości 50 km/h może być bardzo niebezpieczne.
Kierowcy muszą się mieć na baczności, bo zderzenie z takim stadem już przy prędkości 50 km/h może być bardzo niebezpieczne. Tomasz Kapica
W tym roku na zlecenie urzędu miasta odstrzelono już 12 dzików. Zwierzęta stwarzają zagrożenie dla kierowców, zdarzało im się też atakować ludzi.

Urząd miasta ma zgodę sejmiku województwa opolskiego na odstrzał 15 dzików w tym roku.

- Na zlecenie urzędu miasta robi to weterynarz ze Strzelec Opolskich. Dwanaście dzików już odstrzelono - informuje Jarosław Jurkowski, rzecznik prezydenta Kędzierzyna-Koźla.

To reakcja na coraz większe problemy, jakie stwarzają dzikie zwierzęta na terenie miasta. Niedawno spowodowały bardzo groźny wypadek na miejskiej obwodnicy.
 

Osobowy hyundai zderzył się ze stadem 6 dzików. Auto zostało poważnie zniszczone, cudem kierowcy nic poważnego się nie stało. Pięć zwierząt padło na miejscu, szóste trzeba było dobić strzałem z broni palnej.

Mieszkańcy wciąż donoszą o kolejnych przypadkach wtargnięcia zwierząt na jezdnię.

- Przydarzyło mi się na drodze do Cisowej. Całe szczęście, że zdążyłem wyhamować. Gdyby nie, to byłaby masakra – opowiada jeden z kierowców.

 

Niewykluczone, że w kolejnych latach wydawane będą kolejne decyzje o odstrzale dzików.

Samo strzelanie do zwierząt w teorii jest dość niebezpieczne z uwagi na fakt, że ma miejsce na terenie miasta. W praktyce jednak robi się to tylko i wyłącznie wtedy, gdy jest stuprocentowa pewność, że nikt postronny nie znajdzie się na linii strzału.

 

Strzelanie to ostateczność, myśliwi starają się najpierw złapać dziki żywcem i wywieźć z miasta

 

Kędzierzyn-Koźle od 10 lat ma problem z dzikami, które grasują nie tylko w lasach otaczających miasto, ale również na osiedlach mieszkaniowych, a nawet w śródmieściu.

- Dlatego zwróciliśmy się do marszałka o zgodę na ograniczenie populacji dzików, które podchodzą pod domy, na które można się natknąć w parkach czy na placach zabaw - tłumaczy Gabriela Helbin z wydziału ochrony środowiska urzędu miasta w Kędzierzynie-Koźlu. - Zgoda taka została wydana.

 

Do 2017 roku członkowie Polskiego Związku Łowieckiego będą mogli zastrzelić w samym mieście, ale w bezpiecznym miejscu lub wywieźć do lasu 15 dzików.

Jak tłumaczą, przede wszystkim będą się starali wyłapać zwierzęta. Strzelanie do nich to ostateczność.

Do takich sytuacji już wcześniej jednak dochodziło. Kilka zwierząt odłowiono w 2013 roku. Jednego weterynarz uzbrojony w strzelbę znalazł na ulicy Poprzecznej, w drugim przypadku interweniował na obwodnicy. Strzałami z naboi usypiających obezwładnił dziki, które następnie wywiezione do jednego z ośrodków opiekujących się zwierzętami pod Opolem.

Za każdym razem interwencja miała miejsce po sygnale mieszkańców, którzy informowali, że dzik grasuje w okolicy i może stwarzać niebezpieczeństwo.

Wydanie zgody na strzelanie do zwierząt na terenie miasta to wyjątkowe wydarzenie na skalę kraju.

Zdecydowano się na to, bo dochodziło do ataków na ludzi. 13-letni Michał natknął się na dzika w samym centrum miasta, pomiędzy pływalnią a halą sportową. Zwierzę zaatakowało i poturbowało chłopca. Nie wiadomo, czym by się to skończyło, gdyby na ratunek Michałowi nie przyszedł pies, który biegał w pobliżu. Dzik, choć dużo większy, nie chciał z nim walczyć i uciekł do lasu.

 

Leśnicy tłumaczą, że najłatwiej będzie się pozbyć dzików z osiedli, jeśli mieszkańcy będą przestrzegać pewnych zasad.

- Muszą zamykać wiaty śmietnikowe, a najlepiej nie porzucać jedzenia w miejscach, do których mają one dostęp - podkreśla nadleśniczy Grzegorz Skrobek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska