IV liga piłkarska: GLKS Kietrz - Chemik Kędzierzyn-Koźle 1-1 [relacja, składy, opinie]

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Napastnik kietrzan Daniel Broniewicz miał swoją szansę na bramkę.
Napastnik kietrzan Daniel Broniewicz miał swoją szansę na bramkę. Oliwer Kubus
Kolejny w tym sezonie błąd w defensywie kosztował Chemików utratę punktów. Sami nie potrafili też wykorzystać swoich okazji bramkowych.

Pierwszy kwadrans spotkania należał do gości, którzy atakowali z rozmachem i bramka zadawała się wisieć w powietrzu, choć w kluczowym momencie brakowało zimnej krwi. Zapędy piłkarzy z Kędzierzyna-koźle zostały przerwane na ponad 20 minut, po tym jak na trybunach doszło do bijatyki i sędzia przerwał zawody. Po wyprowadzeniu awanturników mecz kontynuowano, a Chemik dopiął swego. W 37. minucie lewą stroną "urwał" się Księski idealnie dograł na głowę Hejduka i było 0-1.
- Nie graliśmy może wyjątkowo, ale realizowaliśmy plan minimum, gdyż prowadziliśmy i nie straciliśmy gola, a rywal nam właściwie nie zagrażał - ocenił Maciej Lisicki, trener Chemika. - Po przerwie mecz się wyrównał, ale to my powinniśmy podwyższyć.

Najpierw Księski źle rozwiązał szybką kontrę trzech na jednego i stracił piłkę, a następnie Piwowar mógł zapytać bramkarza gdzie chce aby ulokować piłkę w bramce, ale spudłował. Tymczasem gospodarze, którzy raz zagrozili bramce Olszewskiego, ale spudłował Broniewicz, w 76. minucie skarcili rywala i to na jego własne życzenie. Zapotoczny ze sporego kąta raczej zagrywał wzdłuż bramki niż strzelał, a próbując łapać piłkę Olszewski uczynił to niefortunnie i futbolówka między rękami wpadła do siatki.

Chemik natychmiast ruszył do ataków, "odkrył się", ale nie potrafił złamać gospodarzy, którzy dwa razy skontrowali. Uderzający głową z 5 metrów Kliś spudłował, a Broniewicz pogubił się w sytuacji sam na sam. Próbę uderzenia Fryzla zablokował z kolei obrońca.
- Musieliśmy zaryzykować, stąd okazje rywala, a sami nie potrafiliśmy się przełamać - dodał Lisicki. - Kolejny stracony gol kuriozum plus nasza nieskuteczność, będące wynikiem braku umiejętności i koncentracji pozbawiły nas wygranej i zamiast piąć się w górę tabeli, wciąż jesteśmy w tym samym miejscu.
- Początek meczu należał zdecydowanie do Chemika, ale dobrze się broniliśmy - ocenił Areg Gadachig, szkoleniowiec kietrzan. - Potem zawody były bardziej wyrównane, choć bliżej podwyższenia był rywal. Po szczęśliwym golu na 1-1 to my mieliśmy lepszą szansę na wygraną. W naszej sytuacji każdy punkt się liczy, choć wiele nam nie dał, bo najgroźniejsi rywale w walce o utrzymanie wygrywali.

GLKS Kietrz - Chemik Kędzierzyn-Koźle 1-1 (0-1)
0-1 Hejduk - 37., 1-1 Zapotoczny - 74.
GLKS Kietrz: Benesz - Bednarz, Dominik, Bondarewicz, Żurawik - Fryzel (79. Ilmak), Czerepak, Muzyk (55. Kliś), Zapotoczny - Pawlik (51. Churas), Broniewicz. Trener Areg Gadachik.
Chemik: Olszewski - Paterok, Semeniuk, Jakubczak, Witamborski (67. Szafarczyk)- Księski (62. Grosiak), Łapszyński, Piwowar, Jaciuk - Machulak, Hejduk (75. Hejduk). Trener Maciej Lisicki.
Sędziował Piotr Kapica (Strzelce Opolskie). Żółte kartki: Czerepak, Muzyk - Machulak, Paterok, Grosiak. Widzów 150.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska