IV liga piłkarska: Skalnik Gracze - Śląsk Łubniany 1-0 [relacja, opinie, składy]

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Marcin Worek (z prawej) ze Skalnika walczy o piłkę z Gracjanem Gacmagą ze Śląska.
Marcin Worek (z prawej) ze Skalnika walczy o piłkę z Gracjanem Gacmagą ze Śląska. Sławomir Jakubowski
Lider tabeli musiał się mocno napracować i odniósł dosyć szczęśliwe zwycięstwo. Zapewnił je drużynie w 90. minucie Zygmunt Bąk.

Nieliczni kibice nie zobaczyli w sobotnie popołudnie porywającego widowiska. Zwłaszcza pierwsza część gry była senna i przyniosła zaledwie jedną okazję do zmiany bezbramkowego wyniku. W 44 min w wyniku zamieszania w polu karnym Skalnika, przed szansą stanął Arkadiusz Gibała. Jego uderzenie z 10 metrów w dobrym stylu obronił jednak Paweł Klimisz. Równie bezbarwne było pierwsze pół godziny gry po przerwie. W tym czasie godna odnotowania była przypadkowa kontuzja Łukasza Świrskiego z ekipy przyjezdnych. Świrski z grymasem bólu opuścił boisko, a jego koledzy dwukrotnie stanęli przed szansą objęcia prowadzenia.

W 76 min fantastycznie uderzył z dystansu Paweł Piejko i obserwatorzy tego spotkania widzieli już piłkę w bramce gospodarzy.
- Otrzymałem podanie od Krystiana Lewickiego i uderzyłem prostym podbiciem z 35 metrów - relacjonował Piejko. - Jak dla mnie to idealna pozycja, często oddaję strzały z takiej odległości. Bramkarz miał szczęście, że to wyciągnął. Gdybyśmy wyszli na 1-0, to myślę, że utrzymalibyśmy to prowadzenie.
Po raz drugi gościom na przeszkodzie stanął jednak Klimisz.
- Tak się zdarzyło, że byłem ustawiony tam, gdzie musiałem być - podkreślał Klimisz. - Choć uderzenie było bardzo mocne, to sparowałem piłkę na słupek.
Futbolówka trafiła pod nogi Pawła Grabowieckiego, który przestrzelił z 10 metrów. Ten sam zawodnik w 81 min pięknie uderzył z rzutu wolnego, ale tym razem trafił w poprzeczkę. Miejscowi odpowiedzieli w międzyczasie jedynie uderzeniem Marcina Worka, które ominęło już bramkarza Skalnika, ale lecącą na słupek piłkę wybił w pole jeden z obrońców gości.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym wynikiem o swojej obecności przypomniał super snajper z Graczy Zygmunt Bąk. W 90 mocno odchylony uderzył głową, a futbolówka szerokim łukiem poleciała w stronę bramki. Wysunięty Paweł Zachara trącił ją jedynie końcówkami palców i piłka wpadła tuż pod poprzeczkę.
- Dobra "zawiesinka" po wrzutce z prawej strony - podkreślał Z. Bąk. - Uderzyłem lobem, a piłka leciała prawie trzy dni. Nie zabrakło szczęścia, więc wpadła do bramki. Przebieg gry nie wskazywał na naszą wygraną. Spotkanie było takie wyrównane, do pierwszej strzelonej bramki. Punkty cieszą, gdyż nie pozwalają wiceliderowi na zbliżenie się do nas w tabeli.

Skalnik Gracze - Śląsk Łubniany 1-0 (0-0)
1-0 Z. Bąk - 90.
Skalnik: Klimisz - Job, Płaza, Stopa, Kuśmiruk - Kondys (46. Worek), Sukiennik, Paciorek (81. Babicz), Mroziński (84. Lenkiewicz) - Z. Bąk, Stencel (70. Nowacki). Trener Grzegorz Kutyła
Śląsk: Zachara - Szczutowski, Świrski (70. Lewicki), Kamiński, Ślepecki - Grabowiecki, Gacmaga (90. Naróg), Piejko, Gibała - Szypuła (84. Mołdrzyk), Karabin. Trener Dariusz Broll
Sędziował Marcin Zientek (Opole). Żółte kartki: Stopa, Z. Bąk - Szczutowski, Ślepecki, Grabowiecki, Piejko, Karabin. Czerwona kartka: Szczutowski (90. za dwie żółte). Widzów 80.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska