Jacek Żakowski: - Komisja śledcza warta Sobiesiaka

fot. polityka.pl
Jacek Żakowski
Jacek Żakowski fot. polityka.pl
- Komisja zadaje pytania, by oczernić lub wybielić Świadka - mówi Jacek Żakowski, publicysta "Polityki", kierownik Katedry Dziennikarstwa Collegium Civitas w Warszawie.

Nie jestem gangsterem ani rekinem hazardu. Do majątku doszedłem uczciwą pracą. Nie mam nic wspólnego z aferą hazardową - przekonywał komisję śledczą Ryszard Sobiesiak. Co pan na to?
- Wierzę, choćby na tej zasadzie, że pan Sobiesiak nie został za udział w aferze skazany. Ale to, czym się zajmuje, to nie jest biznes jak inne. Mówiąc najbardziej delikatnie. Język, jakim się posługiwał podczas rozmów telefonicznych z politykami, i ten zaprezentowany przed komisją nie był mową wyrafinowanego humanisty. Uważam, że między nim a panem Chlebowskim mogły się dziać rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.

- Sobiesiak twierdzi, że nic nie było, a cały spisek stworzył i "snuł hipotezy z brudnego palca" szef CBA Mariusz Kamiński.
- W tym sensie, że mieliśmy do czynienia z porozumieniem zbrojnym i przestępczym, jak to próbowano przedstawić, afery hazardowej nie było. Ale jeśli chodzi o naruszenie zasad kontaktów między państwem a biznesem afera jest. Kamiński nadinterpretował to, co udało mu się podsłuchać. Druga strona mówi, że najwyżej ktoś się pośliznął i wpadł w przepaść. I jedni, i drudzy stosują więc retoryczne chwyty. A proces legislacyjny przebiegał nieprawidłowo.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
- Ale dlaczego? Sobiesiak zarabiał pieniądze i płacił podatki. A skoro znał polityków, rozmawiał z nimi.
- Nie wykluczam, że jest biznesmenem, a z jego podatków utrzymuje się wdowy i sieroty. Ale uważam też, że w sposób niestosowny, nieprzewidziany w ustawie o lobbingu zabiegał o swoje interesy. Zachowywał się według klasycznych reguł funkcjonowania w systemie postkomunistycznym.

- Po wygłoszeniu długiego oświadczenia Ryszard Sobiesiak odmówił odpowiedzi na serię pytań komisji. To dobra taktyka?
- Bardzo dobra, bo posłużyła do kompromitacji charakteru pracy komisji, do jej negliżu. Bo komisja zadaje pytania inspirowane politycznie. Nie po to, by dociec prawdy, a raczej po to, by starać się oczernić lub wybielić świadka. Mamy więc z jednej strony osobę, co do której jest podejrzenie, że zachowała się nieprawidłowo, ale komisja też się tak zachowuje. Nie chcę być po żadnej z tych stron.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska