Styczniowe nabożeństwo kolędowe w języku niemieckim należy w Borkach od lat do tradycji. Podobnie jak towarzyszący śpiewaniu pieśni o Bożym Narodzeniu występ miejscowego chóru i orkiestry. W programie nabożeństwa znalazły się zarówno utwory tradycyjne, na czele z najsłynniejszą kolędą na świecie - "Stille Nacht", jak i nowsze bardziej skoczne nuty.
- Wydaje się, że ta tradycja nie tylko ma się dobrze, ale nawet rozkwita - mówi Damian Hutsch. - Na wspólne śpiewanie przyjechali nie tylko, jak zawsze, uczestnicy z Oleskiego, Kluczborskiego czy z okolic Lublińca. Sądząc po rejestracjach byli też obecni mieszkańcy powiatów opolskiego i krapkowickiego. Nie zabrakło działaczy mniejszości z Ryszardem Gallą i Bernardem Gaidą na czele. Już teraz myślimy jak to nabożeństwo wzbogacić w przyszłym roku. Być może wystawimy po niemiecku jasełka.
W tym roku modlitwie przewodniczył w języku niemieckim o. prof. Bonawentura Smolka. Kazanie oparł o kojarzące się z Janem Pawłem II słowa "nie lękajcie się". Zachęcał, by także w niełatwych czasach, nie bać się być chrześcijanami odważnymi i roztropnymi.
- Byłem na kolędowaniu w Borkach pierwszy raz i przyznaję, że jest to wielkie przeżycie duchowe - mówi poseł Ryszard Galla. - Jako były ministrant widziałem wiele szopek, ale tutejsza wydała mi się najpiękniejsza. Pięknym zwyczajem jest wspólne kolędowanie rodziców i dzieci. Myślę, że warto podobne spotkania kolędowe zorganizować w innych rejonach Śląska Opolskiego i tym samym upowszechnić tę tradycję w całym środowisku mniejszości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?