Jak Zabłocki na Nicei

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Po serii sukcesów w ostatnich latach polska polityka zagraniczna odniesie pierwszą, ale bardzo bolesną, prestiżową porażkę. Będzie ona związana z traktatem nicejskim, czyli ustalonym w 2000 roku systemem podziału głosów w gremiach decyzyjnych powiększonej Unii Europejskiej.

Niewątpliwie jest on dla Polski korzystny, ale nie na tyle, by w jego obronie okopać się i wołać: Nicea albo śmierć! Przyjęcie postawy, która nie zostawia pola na kompromis, jest ewidentnym błędem naszych proeuropejskich polityków - od lewa do prawa.
Początkowo, kiedy Bruksela zaczęła mówić o zmianie systemu nicejskiego na bardziej przejrzysty i praktyczny (i - co tu dużo mówić - korzystniejszy dla dużych państw UE), polski rząd przekonywał, że w walce o Niceę możemy liczyć na duże poparcie. Przede wszystkim Londynu i Madrytu, ale też małych państw Unii i wszystkich do niej kandydujacych. Dzisiaj wiadomo, iż były to błędne kalkulacje i mówiąc szczerze, nawet nie wiadomo na czym oparte.
Okazało się, że za Niceę nie chcą z nami ginąć ani Wielka Brytania, ani kandydaci, o obecnych już małych krajach Unii nie mówiąc. W przypadku Brytyjczyków to oczywiste, bo zyskają na nowym systemie, a pozostali nie stracą tego, co dawała im Nicea. Polska zresztą też nie... Samo straszenie groźbą możliwego dyktatu silnych nie wystarczyło, by przekonać do oporu pragmatycznych Szwedów, Belgów, Czechów czy Węgrów. Na placu boju zostaliśmy sami z Hiszpanią, która szybko może zmienić front, jeśli np. Bruksela zagwarantuje Madrytowi pomoc strukturalną w dotychczasowej wysokości. A może, bo i nas kusiła miliardami euro.
To wszystko można było przewidzieć. Wbrew groźbom nie zdecydujemy się na zawetowanie nowej unijnej konstytucji i systemu podziału głosów. Ulegniemy, nie zachowując nawet twarzy. Damy tylko amunicję do ręki populistów, którzy zaczną krzyczeć o utracie niepodległości i zaprzedaniu się Brukseli. Po co było jeść tą żabę? Nasi politycy pokazali, że tak naprawdę nie rozumieją, na czym polega Unia i zasady, według których funkcjonuje. To nie polski Sejm...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska