Janas nie patrzy w oczy

Juliusz Stecki <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a>
Na tydzień przed ogłoszeniem kadry na mundial sponsor skreślił z reklam Dudka i Frankowskiego.

Trener Paweł Janas - pono po ciężkiej, pełnej przemyśleń i spekulacji, nocy - podał skład polskiej kadry na finały futbolowych mistrzostw świata w Niemczech. I rozpętała się burza, jakiej nigdy dotąd nie było przed żadnym mundialem z udziałem Polaków. Nieporównywalnie bardziej gorąca niż cztery lata temu, kiedy z potencjalnych, wydawałoby się, reprezentantów do Korei nie poleciał tylko Tomasz Iwan, bo pominięcie Tomasza Zdebla opinia publiczna przełknęła dość łatwo. Przed niemieckimi mistrzostwami grający w Bochum Zdebel sam wcześniej zrezygnował z ubiegania się o granie w światowym czempionacie i teraz wyjawia, iż "im więcej czasu mija od tej decyzji, tym bardziej jestem przekonany, że postąpiłem słusznie. Polityka, machlojki, niejasne układy...".
Również Tomasza Zdebla najbardziej zdumiewa pominięcie w składzie kadry narodowej znakomitego bramkarza Jerzego Dudka oraz tego, który swoimi bramkami praktycznie zapewnił Polakom udział w mistrzostwach świata, Tomasza Frankowskiego, choć nie tylko ich dwóch.
- Jerzy Dudek to osobowość światowej piłki - mówi Zdebel. - Chyba jedyna, jaką mamy, a my sami z niego rezygnujemy. Ja nie wiem, o co w tym chodzi.
Być może na to pytanie, gdyby chciał, odpowiedziałby współpracownik Pawła Janasa, trener bramkarzy reprezentacji, Jacek Kazimierski, który jeszcze w kwietniu - co zapamiętał niemiecki "Kicker" - publicznie oznajmił, że "Dudek powinien porzucić nadzieje na znalezienie się w kadrze" i jego słowa ciałem się stały.
Podobnie jak Dudek i Kłos, wielce rozżalony jest Tomasz Frankowski, który również w mediach nie oszczędza selekcjonera:
- Przez ostatnie tygodnie ciągle mnie chwalił, powoływał... Ewidentnie kłamał! Jak opuszczałem zgrupowanie we Wronkach, Skorża, najbliższy współpracownik Janasa, powiedział mi: "Możesz być pewny wyjazdu". Trzy razy zapewniał mnie, że na sto procent będę w zespole!".
Biedny Frankowski. Czego nawet drugi trener reprezentacji, prawa ręka Janasa, nie wiedział - wiedzieli choćby sponsorzy kadry narodowej, bo i oni, co bardzo prawdopodobne, rozdają karty. Oto bowiem już na tydzień przed ogłoszeniem składu Janasa na mundial, hojnie sponsorująca kadrę Telekomunikacja Polska rozesłała swoim klientom reklamę ze zdjęciami mundialowych wybrańców selekcjonera. I nie było wśród nich ani Dudka, ani Frankowskiego.
- Mamy kilka reklam z Dudkiem czy Frankowskim, pora na nowe twarze - powiedział rzecznik prasowy Telekomunikacji Polskiej.
I właśnie są te -nowe twarze" - Fabiański, Dudka, Gancarczyk, Jeleń, Giza, Gorawski, Brożek. Czyżby za nimi wstawili się u selekcjonera promujący ich nie za darmo menedżerowie?
Paweł Janas tłumaczy się, że jest i będzie jedynym odpowiedzialnym za to, czego w Niemczech dokonają jego wybrańcy z kadry autorskiej. A tłumacząc się, jak zawsze, nie patrzy ludziom w oczy, ucieka gdzieś w bok ze wzrokiem. Widać w oczy - zwłaszcza tym, którym obiecywał mundial - nie potrafi też spojrzeć drugi trener kadry, Maciej Skorża. Bo mówi się, że ma zamiar opuścić Janasa i nie jechać na mistrzostwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska