Janusz Konieczny z Opola jest cenionym i bardzo lubianym przez pacjentów lekarzem rodzinnym

fot. Marcin Matkowski
Janusz Konieczny: - Ta praca wymaga dobrego kontaktu z ludźmi.
Janusz Konieczny: - Ta praca wymaga dobrego kontaktu z ludźmi. fot. Marcin Matkowski
Ukończył Akademię Medyczną we Wrocławiu w 1996 roku. Po odbyciu w tym mieście rocznego stażu przez jakiś czas pracował w pogotowiu ratunkowym w Częstochowie, skąd pochodzi. Po czym, w lutym 1998 roku, zatrudnił się w Szpitalu MSWiA w Opolu i z tym miejscem jest związany do dzisiaj.

Początkowo pracował jednocześnie na oddziale wewnętrznym i w przyszpitalnej przychodni internistycznej. Zrobił w tym czasie specjalizację 1. stopnia z chorób wewnętrznych i specjalizację z medycyny rodzinnej.

Od 5 lat zajmuje się wyłącznie pracą w przychodni. Pacjentów nie przyjmuje tylko w swoim gabinecie. Do osób w podeszłym wieku, ciężko chorych na nowotwory, cierpiących na niedowłady po wylewach, jeździ do domu.

- Specjalizacja z medycyny rodzinnej nie jest w kraju zbyt popularna, bo wymaga wiedzy z różnych dziedzin medycyny, bycia niemalże omnibusem, a pacjenci nieraz też podchodzą do nas nieufnie.

Przekraczając próg gabinetu, od razu mówią: "proszę o skierowanie do... specjalisty" - śmieje się Janusz Konieczny. - Poza tym, żeby wykonywać ten zawód, przyjmować po kilkudziesięciu pacjentów dziennie trzeba mieć dużo cierpliwości i dobry kontakt z ludźmi. Niezbędna jest też kultura, ale przecież jest ona potrzebna w każdym zawodzie.

Doktora Koniecznego cieszy fakt bycia w czołówce plebiscytu i zarazem peszy.

- To niezwykle miłe, że ktoś mnie docenia, naprawdę się tego nie spodziewałem - dodaje skromnie.
Doktor Konieczny od 8 lat ma dodatkowe niekonwencjonalne zajęcie. Jest doradcą ds. HIV/AIDS w opolskiej Poradni Towarzystwa Rozwoju Rodziny. Musi nieraz przekazywać ludziom, którzy zrobili sobie test w kierunku wirusa HIV, dramatyczną wiadomość.

- Moja rola polega na pomocy osobom zakażonym wirusem HIV, ukierunkowaniu ich, co mają dalej robić, pocieszyć, bo oni są bardzo zagubieni - mówi.

Jest mężem Aleksandry (anglistki) i tatą 20-miesięcznego Szymona. Jego pasją stało się teraz fotografowanie synka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska