Janusz Kowalski: "Nie ma zgody na to, aby zagraniczne koncerny żerowały na polskim rynku"

Łukasz Żygadło
Wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi poseł Janusz Kowalski: "To Europejska Partia Ludowa domaga się zniesienia embarga na ukraińskie zboże."

Zjednoczona Prawica zapowiada program „Lokalna półka”, który może bardzo ożywić polską gospodarkę. Na czym on będzie dokładnie polegał i jak mogą na nim skorzystać rolnicy?

Jako wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi już pracuję nad konkretnymi zapisami, które znajdą się w tym projekcie. Będą to zmiany umożliwiające wprowadzenie lokalnej półki w sklepach, co znacząco będzie wspierać polski rolników i przetwórców. Do tej pory sieci detaliczne wykorzystywały swoją przewagę kontraktową i płaciły polskim przetwórcą oraz rolnikom bardzo niskie kwoty za ich produkty. Natomiast marże zagranicznych koncernów cały czas rosną. Musimy również powiedzieć wprost, że polskie produkty, zwłaszcza lokale są najlepszej jakości. Zarówno warzywa, owoce jak i produkty mleczarskie, dlatego tu zyska również klient.

Możemy mówić partnerstwie wzajemnych korzyści?

Ależ oczywiście. Korzyści odniosą sieci handlowe, rolnicy oraz klienci. Musimy wspierać lokalne produkty, to co jest najbliżej nas. Lepiej spożywać polskie pomidory, miody, sery czy owoce, niż sprowadzane z Hiszpanii.

Z drugiej strony mamy Koalicję Obywatelską i jej kandydata Michała Kołodziejczaka, który został przedstawiony jako ten, który będzie jeździł do Brukseli żeby załatwiać interesy rolników. Jak pan ocenia ten pomysł?

15 października kończy się tzw. zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i innych nasion. Jest to zakaz Komisji Europejskiej ustanowiony na wniosek Polski, jednak tylko do 15 października, choć polski rząd chciałby aby obowiązywał do 31 grudnia, tak żeby rolnicy mogli swoje produkty sprzedać po dobrych cenach. Nie ma zgody na to aby w interesie zagranicznych koncernów, szczególnie holenderskich i niemieckich, które wyprowadzają produkcję żywności poza UE i chcą zarabiać na handlu, żerować na polskim rynku. Mówimy tu stanowcze nie. Musimy również pamiętać kto odpowiada za ten atak, za chęć zniesienia zakazu.

Mianowicie kto?

Europejska Partia Ludowa, która ma swojego szefa, Niemca, oraz szefową Komisji Europejskiej, również Niemkę i komisarza ds. handlu który wywodzi się z EPL. To EPL, do której należą zarówno PO jak i PSL, czyli partia Donalda Tuska oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza, uderza w polskich rolników. Co zrobią tutaj politycy PO, który na co dzień potakują eurokratom i Niemcom? Czy będą protestować? Oczywiście dla niepoznaki próbują wcisnąć Polakom polityczną ściemę, jednak Polacy są mądrzy i spostrzegawczy. Gdy ostatnio w Hajdukach rozmawiałem z rolnikami, to ci ludzie doskonale wiedzą, że to robota Komisja Europejskiej, że to eurokraci odpowiadają za ich problem. Natomiast co do pana Michała Kołodziejczaka, to musimy pamiętać, że jest to skompromitowany działacz, nazywany „Judaszem polskiej wsi”, który połasił się na dobre miejsce na liście wyborczej oraz dietę parlamentarną, co zaoferował mu Donald Tusk.

Dziennikarz TVP Info Michał Rachoń ujawnił dokumenty według których Donald Tusk przed reformą emerytalną, konsultował kwestię podniesienia wieku emerytalnego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jak pan ocenia tego typu konsultacje czy opinie ze strony Berlina?

Szokujący jest fakt, że premierem polskiego rządu był polityk Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, który uzgadniał podwyższenie wieku emerytalnego dla milionów Polaków z Niemcami. To znaczy, że tzw. program PO czyli 100 konkretów, należy traktować de facto jako przetłumaczony z języka niemieckiego na polski. Dziś politycy PO ubierają się w białe koszule i przyklejają sobie białoczerwoneserduszka, ale interesy realizują niemieckie. Mają niemiecką agendę i to są fakty. Żaden Polak posiadający informacje o tym, że Tusk uzgadniał wiek emerytalny z Angelą Merkel, nie daruje tego PO i mam nadzieję, że wyborcy dadzą temu wyraz 15 października.

W pana ocenie gdyby PO ponownie doszła do władzy to wiek emerytalny zostałby podwyższony?

Oczywiście, że tak. I to nie jest tylko moje przekonanie, ale również milionów Polaków.

A czy wierzy pan liderowi PO, który obiecuje m.in., podwyżki dla nauczycieli?

Polscy nauczyciele doskonale pamiętają lata 2007-15, które były dramatyczne dla szkolnictwa. Nie było inwestycji i pensje stały w miejscu. Takie są fakty. Nagle okazuje się, że Tusk znajdzie pieniądze na wszystko. Jestem pewien, że nie znajdzie i jego obietnice po prostu trafią do kosza.

PKP Intercity podpisało ogromny kontrakt z opolską spółką Remtrak. W zakładzie przy ul. Rejtana, zostanie zmodernizowanych sto wagonów narodowego przewoźnika. Uważa to pan to za swój osobisty sukces?

Mogę odpowiedzieć krótko: dotrzymałem słowa i jestem dumny z tego, że Remtrak Opole zatrudnia dziś prawie 300 pracowników, prowadzone są w nim wielomilionowe inwestycje, a sam zakład cały czas się rozwija. Wystarczy spojrzeć co było w tej spółce 4 lata temu. Wagonówka była na krawędzi upadku. Nie mogłem na to patrzeć, dlatego będąc wówczas wiceministrem aktywów państwowych podjąłem decyzję o repolonizacji zakładu przy ulicy Rejtana i dziś mogę powiedzieć - Opole ponownie staje się stolicą przemysłu kolejowego w Polsce.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska