Janusz Stefanko i Radosław Roszkowski przekładają swoją pasję na kolejne książki

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Janusz Stefanko i Radosław Roszkowski (kolejno od lewej) prezentują swoje najnowsze książki.
Janusz Stefanko i Radosław Roszkowski (kolejno od lewej) prezentują swoje najnowsze książki. Wiktor Gumiński
Janusz Stefanko i Radosław Roszkowski to sportowi pasjonaci w pełnym tego słowa znaczeniu. Dzięki ich wysiłkom możemy dogłębnie poznać historię sportu w Prudniku oraz powiecie prudnickim.

- W ciągu ostatnich 16 lat wydaliśmy razem około 40-50 książek - mówi Radosław Roszkowski. - Wśród nich są nie tylko pozycje sportowe, ale i również związane między innymi z historią.

Skupmy się jednak na działalności obu panów przy książkach sportowych. Ich najświeższe dzieła to "Śladami Mistrzów Pogranicza cz. 1" (tematyka kolarska), "Rolnik Biedrzychowice. Historia klubu", "Pogoń Prudnik. Historia klubu cz. 3" oraz "Historia Sportu Ludowego na Ziemi Prudnickiej i Pograniczu cz. 1".

- Pan Radosław zajmuje się przede wszystkim pozyskiwaniem środków na wydanie książek, a także ich korektą oraz redakcją - tłumaczy Janusz Stefanko.

- A pan Janusz odpowiada przede wszystkim za warstwę merytoryczną - wyjaśnia z kolei Radosław Roszkowski. - Również nieco się udzielam pod tym względem, ale to nie ja wiodę prym. Należy również zaznaczyć, że nie zawsze tworzymy książki jedynie we dwójkę. Nieocenionej pomocy przy niektórych lekturach udzielili nam choćby panowie Bogdan Kociński, Piotr Czaczka, Damian Wicher czy Mieczysław Matczak. Co również warto zaznaczyć, pieniądze przeznaczane na wydawane przez nas książki nigdy nie pochodzą ze środków budżetowych. Zawsze poszukuję na to finansów zewnętrznych.

Tworzenie dzieł dokumentujących historię sportu w Prudniku oraz powiecie prudnickim to proces czasochłonny i wymagający dużych poświęceń, między innymi na etapie zbierania materiałów.

Janusz Stefanko: - W niektórych bibliotekach oraz archiwach znają mnie już chyba na pamięć. I to nie tylko w Opolu, ale również choćby w Katowicach czy Gliwicach. Mam również kontakt z fanatykami sportu z różnych zakątków Polski. Nie zawsze jednak w ten sposób udawało mi się pozyskać pożądane informacje. Czasami zdarzało się, że w odpowiedzi na moją prośbę słyszałem pytanie „po co ci to?” i na tym temat się kończył.

Radosław Roszkowski: - Mnie z kolei przeraża, że niektóre związki, instytucje oraz kluby kompletnie nie dbają o swoje archiwa. Nie mam nikomu za złe tego, że większość klubów w naszym województwie, nawet tych największych, nie doczekała się żadnej monografii. Ale, wyjąwszy sytuacje od człowieka niezależne, doprowadzenie do zniszczenia archiwów to dla mnie coś kompletnie niezrozumiałego. Przez to już później po prostu niektórych rzeczy nie da się do końca wiernie odtworzyć. Mnóstwo pracy wymaga choćby znalezienie poprawnych imion i nazwisk. W książce to dwa słowa, a czasami trzeba szukać tych informacji nawet w urzędach stanu cywilnego.

Sprzymierzeńcem Janusza Stefanki i Radosława Roszkowskiego nigdy nie jest również czas.

- Nie raz podniosłem głos na pana Janusza, bo terminy goniły, a czegoś nam brakowało. W drugą stronę bywało podobnie, kiedy wydanie książki było odkładane w czasie. Każdy z nas ma jednak pełną świadomość, że tworzenie książek nieuchronnie wiąże się z takimi rzeczami. Przy ekspresowym tempie prac, jesteśmy w stanie stworzyć dzieło od podstaw w ciągu roku, ale lepiej jest dać sobie na to więcej czasu. Pasja pasją, ale nie można dopuścić do tego, by przerodziła się ona w coś niezdrowego - przyznaje Radosław Roszkowski.

W przypadku Janusza Stefanki, zainteresowanie historią opolskiego sportu trwa już od około 30 lat.

- Wszystko zaczęło się w 1992 lub 1993 roku, kiedy to, jako młody chłopak, zacząłem działalność w lokalnym podokręgu piłki nożnej - wspomina Janusz Stefanko. - Wtedy złapałem bakcyla, z czasem nawiązałem kontakt z Opolskim Związkiem Piłki Nożnej i zacząłem zbierać informacje, które później wykorzystywałem w różnych publikacjach. To ja także kilkanaście lat temu wyszedłem do pana Radosława z inicjatywą nawiązania współpracy, która trwa w najlepsze aż do dziś.

Publikacje Janusza Stefanki i Radosława Roszkowskiego są bezpłatnie dystrybuowane w starostwie powiatowym w Prudniku.

- Ja to robię całkowicie społecznie, a pan Janusz czasami dostanie bardzo symboliczne pieniądze. Udokumentowanie historii prudnickiego sportu traktujemy jako naszą życiową misję - opowiada Radosław Roszkowski.

Obaj panowie nie zamierzają spoczywać na laurach i mają już w planach kolejne publikacje.

- W najbliższym czasie będziemy pracować nad drugą częścią „Historii Sportu Ludowego na Ziemi Prudnickiej i Pograniczu” oraz nad czwartą częścią książki „Pogoń Prudnik. Historia klubu”. Mamy jeszcze wiele do zrobienia i udokumentowania dla następnych pokoleń - podsumowuje Janusz Stefanko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska