- Wreszcie! - cieszy się opolski wicestarosta Krzysztof Wysdak, jeden z inicjatorów umieszczenia tablicy na murze dawnej siedziby starostwa przy ul. Krakowskiej w Opolu.
O upamiętnienie von Matuschki zabiegali i politycy mniejszości niemieckiej, i działacze Ruchu Autonomii Śląska.
Hrabia von Matuschka został landratem powiatu opolskiego w 1923 roku. W 1933 roku narodowi socjaliści przenieśli go w stan spoczynku. Wyjechał do Wrocławia i nawiązał kontakty z działaczami opozycji antyhitlerowskiej z Kręgu z Krzyżowej. W 1944 roku został przez nazistów aresztowany i stracony.
Mówi się o tym, że być może zostanie beatyfikowany - takie starania podjęli niemieccy katolicy.
Zabiegi o zgodę na upamiętnienie Matuschki były jednak dość mozolne.
- Długo trwało, zanim uzyskaliśmy zgodę połowy członków wspólnoty mieszkaniowej. Poparło nas tylko 52 procent członków - mówi prominentny działacz mniejszości niemieckiej Bruno Kosak.
Po uzyskaniu zgody wspólnoty mniejszość niemiecka skierowała stosowny wniosek do władz Opola. Te zgodnie z przepisami poprosiły o opinię komisję działającą przy wojewodzie i opiniującą wszystkie upamiętnienia. Dziś komisja zaakceptowała projekt.
- Najwyższy czas, żeby mówić głośno o ludziach, którzy coś dobrego dla tego regionu zrobi. I nieważne, czy byli Polakami, czy Niemcami - komentował po posiedzeniu komisji jej wiceprzewodniczący Józef Swaczyna, starosta ze Strzelec Opolskich.
- Skoro opinia jest pozytywna, to miejski konserwator zabytków Krystyna Piecuch przygotuje teraz wniosek, który trafi pod obrady Rady Miasta - mówi nto rzecznik prezydenta Opola Mirosław Pietrucha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?