Już wiosna, siadomy na koło!

Mariusz Jarzombek
Wysłaliście do nas już kilkaset słówek i powiedzeń. Chcemy więcej!

Słówka (wybór)

Słówka (wybór)

Najśmieszniejsze
krzipop/kanar - rów
wtory/kiyry - który
pilki - małe gąski
kokocik - kran
rajszweki - pinezki

Najpiękniejsze
zołlyty - zaloty, randka
przezwy - poprawiny
oringle - kolczyki
keta - naszyjnik
arband - bransoletka
szlajfka - wstążka

Najoryginalniejsze
płachta - prześcieradło
śtepdeka - kołdra
deka - koc
byfej - kredens
ołfenbank - szafka na buty
wasztiś - toaletka
wajszpek - miednica
ześlong - tapczanik
bratrura - piekarnik
krojolter - żyrandol
wycug - pomieszczenie dla starszych członków rodziny
betka - trujący grzyb
nahśrynkel - szafka nocna
drołbka - drabina
kajś - gdzieś
siafwola - wełna z owcy
handfejger - zmiotka
sztajhelze - zapałki
miensek - portmonetka
Angelika Pańczyk, Ozimek

Robi się coraz cieplej, a wiosna pokaże się nam wkrótce z pewnością w postaci gansipampków. Co to takiego?

- Stokrotki! - odpowiada Angelika Pańczyk, mieszkanka Ozimka, która wysłała do naszego konkursu we wszystkich trzech kategoriach kilkadziesiąt innych słów (m.in. stichmiterki, czyli bratki).
Wiele z nich kojarzy się z wiosną. Wśród nich jest na pewno koło, czyli rower, który po zimie przygotowujemy do kolejnego sezonu.

Co należy w nim sprawdzić?

- Trzeba naoliwić keta, sprawdzić gepekhalter, pyndle (pyndale) i przykręcić szucblech, żeby nie lotoł - wyjaśnia pani Angelika, tłumacząc użyte słowa jako bagażnik, pedały i błotnik.

Jeśli nasz rower jest stary i zdezelowany, Karol Ruhn z Dobrzenia Wielkiego nazwie go matacką (tak nazywane były tu kiedyś kursujące po Odrze tratwy).

- Z kolei pyndzidłem nazwiemy rower wyścigowy - dodaje dobrzenianin, przestrzegając przez dżistnięciem, czyli wywrotką.

Kaj można jechać na tak przygotowanm kole?
- Run - podpowiada Beata Broy z Zimnic Małych, wyjaśniając, że run znaczy dookoła.
- U nos jeździ się wtedy nad Odra, po zadku - tłumaczy.

Oczywiście dzieci, jeśli mają w pobliżu równy asfalt, mogą pojeździć sobie również na rolerze, czyli hulajnodze.

Przypominamy: w naszym rozpoczętym przed tygodniem plebiscycie czekamy na śląskie słowa, ale i ciekawe powiedzenia.

Jak się okazuje, razem z wiosną umysł i język gimnastykuje ostro Manfred Koletzko z Poborszowa, który w przesłanym do nas zdaniu po raz kolejny dał popis znajomości gwary i pomysłowości.

- Ołma w brelach siedzi na szeslonie, chlipie kafyj ze szołlki, gliczoł do sznuptichla, sztopuje fusekly i gotowy wciepuje do heliska, keri stoi kole wertika - napisał do nas w liście pan Manfred.

Nawet dobrze wtajemniczeni w śląską gwarę będą potrzebowali tłumaczenia. Oto ono: Babcia w okularach, siedząc na kanapie, popija kawę z filiżanki, wyciera nos w chusteczkę, cerując skarpetki, i gotowe wrzuca do koszyczka, który stoi koło komody. Proste, prawda?!

W piątek pisaliśmy o tym, jak podaje się godzinę, wczoraj przyszło do nas kolejne określenie z Węgier niedaleko Turawy. Według pani Michaliny Lotko pytanie o godzinę można zadać, mówiąc: Wiela bucy na cudołku?

Rychtujcie kolejne!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska