- Nasz budynek, chyba jako jedyny w mieście, ma klatkę schodową nie remontowaną od powodzi w 1997 roku - alarmuje pan Andrzej, jeden z mieszkańców kamienicy położonej na rogu pl. Piłsudskiego i ulicy Spychalskiego.
Na klatce schodowej wiele do życzenia pozostawiają nie tylko ściany, ale także schody, które straszą wystającymi gwoździami i przegniłym drewnem. Jakiś czas temu przewróciło się tu i poturbowało jedno z dzieci lokatorów, ale nawet to nie przyśpieszyło decyzji o remoncie.
- Elewacja od strony podwórka jest w stanie totalnego rozkładu. Aż żal patrzeć, jak po drugiej stronie ulicy, robotnicy ocieplają elewację, na której jest normalny tynk. U nas nawet tego nie ma - opowiada pan Andrzej.
Zapytaliśmy zarządcę budynku, dlaczego mieszkańcy nie mogą się doczekać remontu klatki schodowej.
- Chodzi o to, że gmina Opole, choć dysponuje tym budynkiem, nie jest jego formalnym właścicielem. Dlatego możemy zajmować się tylko bieżącym utrzymaniem i ewentualnie awariami - mówi Tadeusz Zalisz z firmy Turhand-Ret, która zarządza kamienicą.
Żeby uporządkować stan prawny domu, gmina Opole kilka lat temu wystąpiła do sądu z wnioskiem o jego zasiedzenie.
- Do czasu aż nie staniemy się właścicielem, nie możemy wydawać tam więcej, niż to jest niezbędne, dlatego remont klatki schodowej jest wykluczony - mówi Zofia Lachowicz, naczelnik wydziału lokalowego w Urzędzie Miasta Opola. - Sprawdzimy jednak w najbliższym czasie stan schodów. Jeśli faktycznie ich stan zagraża mieszkańcom, naprawimy je.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?