Kazimierz Kutz w Opolu: - Wepchnąłem Śląsk Polsce

fot. Mirosław Dragon
Od lewej: dyrektor biblioteki Tadeusz Chrobak, Kazimierz Kuzt i prowadzący spotkanie Bogusław Nierenberg.
Od lewej: dyrektor biblioteki Tadeusz Chrobak, Kazimierz Kuzt i prowadzący spotkanie Bogusław Nierenberg. fot. Mirosław Dragon
Reżyser promował w Opolu swoją książkę pt. "Piąta strona świata". Czytelnia w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Opolu była przepełniona.

Nie będę już deptoł tej kapusty

- Pisałem tę książkę 12 lat, aż ją napisałem - mówił Kazimierz Kutz. - Nie wiedziałem, jak ją zacząć, bo początek jest najważniejszy i najtrudniejszy.

"Odbiył mi dekel, chyba mom ptoka i niy wiym, jak pisze sie książka. Ida na to, ale niy byda chcioł nikogo zbawić ani a dużo fanzolić o złym losie. Łon, tyn los, jeździ po swoich szynach i mogymy mu kole rzici luft plompać" - przeczytał początek swojej książki "Piąta strona świata".

- Fanzolić znaczy pierdolić, czyli ględzić - palnął od razu Kutz.

- Kazimierz Kutz słynie z takiego jędrnego, niepolitycznego języka - komentował prowadzący spotkanie Bogusław Nierenberg.

Kazimierz Kutz zapowiedział, że nie będzie robił już filmów. Nie nakręci także ekranizacji "Cholonka" śląskiego pisarza Janoscha. Ten film miał być zwieńczeniem cyklu śląskich filmów Kutza.

- Nie będę już deptoł tej kapusty - odpowiedział twórca "Paciorków jednego różańca".

Walczę z wrodzoną dupowatością Ślązaków

Najwięcej mówił Kutz oczywiście o Śląsku i jego mieszkańcach.

- Walczę z wrodzoną dupowatością Ślązaków, tą śląską biernością - mówił Kutz.

- Ślązacy i dla Polaków i dla Niemców byli ludźmi drugiej kategorii - ciągnął reżyser. - Niemcy mówią na Ślązaków "Wasserpolaken". Polacy mówią, że Ślązacy to pół-Niemcy, pół-Polacy, którzy nie potrafią kochać Polski. A ja się pytam: a za co mamy kochać tę Polskę? Co Polska zrobiła takiego dla Ślązaków?

Kiedy jedna z czytelniczek odezwała się, że Śląsk jest przecież częścią Polski, Kutz odparł:
- Swoimi filmami wepchnąłem Śląsk Polsce.

Kutz mówił też o tragicznym niemiecko-polskim splocie w historii Śląska.
- Pół miliona chłopców ze Śląska zostało wziętych podczas wojny do Wehrmachtu, połowa z nich wróciła z powrotem i musiała żyć z tym piętnem - mówił Kutz. - Druga połowa nie wiadomo nawet, gdzie zginęła. Nie wolno było nawet upomnieć się o grób dla nich. W ogóle nie wolno było o nich mówić.

Inny z czytelników pytał, dlaczego Kutz nie pisze o Opolszczyźnie.
- Dałem wam Dorkę Simonides, to mało?! - zaśmiał się Kutz, podczas gdy prof. Dorota Simonides siedziała naprzeciwko niego w pierwszym rzędzie. - Mówiąc poważnie, piszę o moich rodzinnych Szopienicach, książkę też robiłem o mojej najbliższej ojczyźnie. Opolszczyzny nie znam, dlatego o niej nie piszę.

Kutz wspominał też, że po plebiscycie i powstaniach śląskich aż 120 tysięcy Opolan przeniosło się na Czarny Śląsk, mimo iż Ślązacy nie mieli tam lekko.

- Na Śląsk przyjeżdżały za pracą tysiące ludzi z całej Polski i dostawali mieszkania w nowych blokach, a Ślązacy dalej mieszkali w tych gównianych familokach z haźlem z tyłu podwórka, do którego trzeba było biec w środku nocy nawet przy ponad 20-stopniowym mrozie - mówił Kutz. - W końcu po 8 latach oczekiwania załatwiłem rodzicom mieszkanie w bloku Tychach. Ale ojciec po miesiącu zmarł, nie potrafił żyć poza Szopienicami.

Polański i najciekawsze kurduple na świecie

Nie zawiedli się ci, którzy liczyli na pikantne bon moty, z których reżyser "Pułkownika Kwiatkowskiego" słynie.

- Kto ma jeszcze pytanie? Mogą być o seksie! - zachęcał 81-letni reżyser.
A kiedy nikt mimo zachęcania o seks nie pytał, Kutz sam zaczął opowiadać o swoim pierwszym zetknięciu ze sferą seksu.

- Jako dziecko chodziłem parchać króliki. Parchać znaczy parzyć - wyjaśniał Kutz. - Niosłem w taszy królicę do samca. Ale królica nie miała ochoty. Wtedy przywiązano jej sznurek do ogona, podniesiono jej ten ogon i pach-pach, wiecie, jak to robią króliki! Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem seks. Mało tego, to był przecież zwyczajny gwałt. Kurde, za takie coś jest 15 lat więzienia! Polański przy tym to nic.

Kutz wziął też na magiel braci Kaczyńskich.

- Gdyby mi się w Polsce nie podobało, to bym wyjechał. Ale mnie sie bardzo podoba ta dzika Polska, podobają mi się Kaczyńscy, i to jak! - mówił Kutz. - Kaczyńscy to najciekawsze kurduple na całym świecie! Mówię to sam jako kurdupel!

Reżyser nie oszczędził też Platformy Obywatelskiej, mimo iż jako poseł należy właśnie do klubu PO.

- Wiedzą, że jestem niesterowalny i nieprzewidywalny. Nigdy nie wiadomo, co powiem. Ale jestem też przydatny: mają Kutza, ho ho! - ciągnął Kutz. - Śląski szef Platformy jest Sosnowca. Czyli nic się nie zmienia. Edward Gierek i Zdzisław Grudzień też byli zza miedzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska