Kędzierzyn-Koźle. Możesz wybrać zawód marynarza

Katarzyna Kosiec [email protected] fot. Daniel Polak
Uczniowie szkoły: Karolina Nowicka, Krzysztof Witkowski i Kamil Fronczuk podczas obsługi liny cumowniczej w komorze śluzowej.
Uczniowie szkoły: Karolina Nowicka, Krzysztof Witkowski i Kamil Fronczuk podczas obsługi liny cumowniczej w komorze śluzowej.
900 euro na miesiąc może zarobić początkujący technik żeglugi śródlądowej. Dlatego, wybierając szkołę, warto pomyśleć o dobrze płatnym zawodzie.

Są dwie szkoły w Polsce kształcące przyszłych marynarzy i kapitanów. W Nakle nad Notecią i Kędzierzynie-Koźlu.

Zobacz: Nadciąga demograficzny niż. Liczba studentów się zmniejszy!

- Kształcimy w ciekawym i dobrze płatnym zawodzie, w którym można znaleźć zatrudnienie w Europie. Nasi partnerzy z Holandii i Niemiec chętnie przyjmują uczniów na praktyki a potem do pracy - mówi Grzegorz Nadolski, dyrektor Kędzierzyńsko-Kozielskiego Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej.

Szkoła ma statut ośrodka szkoleniowego zgodnego z Konwencją Morską STCW, co uprawnia ją do kształcenia uczniów na morzu i wystawiania im dokumentów potwierdzających umiejętności.

- W Kołobrzegu uczniowie przechodzą szkolenie, na którym zdobywają międzynarodowy certyfikat ukończenia tzw. kursów bezpieczeństwa. Jest on ważny przez 5 lat i dzięki niemu w każdym Urzędzie Żeglug Morskiej absolwent może się ubiegać o książeczkę żeglarską - podkreśla Grzegorz Nadolski. - Na śródlądziu będzie to żeglarska książeczka pracy. To niezbędna dokumentacja zawodowa dla przyszłego załoganta statku.

Na statkach absolwenci mogą wybrać służbę pokładową, którą zaczną od marynarza, a skończą na stopniu kapitana lub służbę maszynową, która zaczyna się od stopnia motorzysty a kończy na mechaniku.

Kędzierzyńska szkoła pomaga przyszłym absolwentom w kształtowaniu ścieżki kariery. Na przykład uczniowie mogą w krótszym czasie odbyć staż.

Zobacz: Szansa dla studentów na zdobycie stypendium. Nawet 5000 zł

Jeśli absolwent będzie chciał spróbować sił jako np. jako mechanik, to zamiast pływać pół roku, będzie pływał dwa miesiące. Wystarczy, że zaświadczy, że jest absolwentem kozielskiej żeglugi.

Praktyki odbywają się na statku szkolnym „Sucharski”. Przyszli marynarze i kapitanowie pływają po Odrze i Kanale Gliwickim. Praktyka kończy się dłuższym rejsem do Opola. Następnym etapem praktyk jest morze.

- Pływaliśmy po Zalewie Wiślanym. Praktyka trwała nie więcej niż miesiąc. Jeśli ktoś potem chciał, mógł zostać w pracy. Pracowaliśmy jak normalni marynarze. Zarobiłem 1600 zł, nieźle jak na praktykanta - uważa Ryszard Kut, uczeń Technikum Żeglugi Śródlądowej.

Jego kolega Jakub Kaczmarzyk chciałby w przyszłości pływać do Holandii albo do Belgii, bo to niedaleko.

Nastolatków wybierających tę szkołę mogą kusić zarobki. Technik żeglugi śródlądowej bez doświadczenia, u armatora zachodniego, z którym szkoła ma umowę partnerską, może liczyć na 900 euro na miesiąc.

Przez następny miesiąc będzie miał wolne, za które nie dostanie wynagrodzenia, ale jeśli opinia kapitana statku o nim po dwóch miesiącach będzie pozytywna, to może kontynuować pracę za 900 euro, a w miesiącach wolnych od pracy dostaje 700 euro.

Jeśli po pół roku się sprawdzi, wtedy może liczyć na 1100 euro za każdy miesiąc. Osoba podnosząca kwalifikacje ma jeszcze wyższą pensję.

Jeszcze lepiej płatna jest praca na morzu, ale wiąże się z paromiesięcznymi kontraktami poza domem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska