Każdemu z parlamentarzystów przysługuje zwrot kosztów przejazdów związanych z wykonywaniem mandatu.
Sprawdziliśmy, jak korzystali z tego przywileju opolscy posłowie. Okazuje się, że jeździli bardzo dużo i wzięli też spore zwroty.
Trzech opolskich parlamentarzystów w 2018 roku pobrało z Kancelarii Sejmu po 35 tysięcy 103 złote, czyli maksymalny dozwolony prawem limit.
Co ciekawe, żaden z opolskich posłów nie wziął ani grosza za przejazdy taksówkami. W poprzednich kadencjach zdarzało się, że pieniądze z kilometrówek brali także ci parlamentarzyści, którzy nie mają prawa jazdy.
Prawo dotyczące rozliczania przejazdów jest dość nieprecyzyjne. W praktyce bowiem poseł wcale nie musi udowadniać, że daną trasę przejechał samochodem, a nie na przykład darmowym pociągiem.
Teoretycznie pod wyjazdy związane ze sprawowaniem mandatu mogą być podciągnięte także te prywatne.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?