Kłodnica - nowe atrakcyjne łowisko na Opolszczyźnie

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
- Jeszcze kilka lat temu rzeka była w fatalnym stanie. Dziś aż miło tutaj przyjść - mówi Artur Niedbalski z Kędzierzyna-Koźla.
- Jeszcze kilka lat temu rzeka była w fatalnym stanie. Dziś aż miło tutaj przyjść - mówi Artur Niedbalski z Kędzierzyna-Koźla. Tomasz Kapica
Rzeka Kłodnica została wpisana do tzw. krainy pstrąga i lipienia. Szlachetne ryby już tam są. Wędkarze zacierają ręce.

Kłodnica płynie od Katowic do Odry w Koźlu. Ma 75 km długości. - Przez ostatnie kilkadziesiąt lat była bardzo mocno zanieczyszczana. W zasadzie to był taki przemysłowy ściek - mówi Jerzy Gątrowski, wędkarz z Kędzierzyna-Koźla. - Szkoda jej było, bo to piękna rzeka, silnie meandrująca, o wartkim nurcie. Przypomina prawdziwą górską rzekę.

Kilka lat temu wędkarze zauważyli jednak, że woda w Kłodnicy oczyszcza się. - Zaczęliśmy dokładnie przyglądać się, jaki ma stan chemiczny, zauważyliśmy, że pojawiły się klenie - opowiada Marian Magdziarz, prezes opolskiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego.

Klenie to ryby, które dobrze czują się tylko w czystej wodzie. Dlatego wędkarze wpuścili do rzeki małą ilość pstrągów potokowych, czyli ryb, które żyją w czystych, naturalnych, górskich rzekach.

Po pewnym czasie okazało się, że gatunek ten całkiem nieźle sobie radzi również w Kłodnicy. Wówczas przeprowadzono zarybianie na większą skalę. Wreszcie niedawno wpisano odcinek Kłodnicy od Rudzińca Gliwickiego do Kędzierzyna do kategorii tzw. "krainy pstrąga i lipienia".

To oznacza, że rzeka ma kategorię górskiej i wiążą się z tym dodatkowe obostrzenia dotyczące sposobu łowienia ryb. Teraz na wspomnianym odcinku Kłodnicy można wędkować już tylko na sztuczne przynęty metodami spinningową i muchową. Czyli nie można już zakładać robaka na haczyk czy też stosować żywych przynęt.

Kłodnica należy do opolskiego PZW i to tam trzeba opłacić składkę, żeby móc łowić. Nad brzegami pojawiły się już stosowne informacje na ten temat.

- Chcemy też zarybić rzekę lipieniem. Będzie to wówczas bardzo atrakcyjne łowisko - zapowiada Marian Magdziarz.

Wszystkie te działania PZW uzgadniało z Regionalnym Zarządem Dróg Wodnych w Gliwicach i Instytutem Rybactwa. Wędkarze cieszą się, że związek zadbał o Kłodnicę, która teraz może być rarytasem dla hobbystów, a jeszcze do niedawna była przez nich omijana szerokim łukiem.

- Przypuszczam, że wiele osób będzie tu teraz przyjeżdżać wędkować, także z innych województw - mówi Jerzy Gątrowski.

Odcinek, na którym Kłodnica jest traktowana jako rzeka górska, kończy się w Kędzierzynie na tzw. syfonie, czyli miejscu, gdzie przepływa ona pod Kanałem Gliwickim w betonowej rurze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska