Kolejna wstydliwa porażka Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w tym sezonie. Tym razem z GKS-em Katowice

Krzysztof Marcinkiewicz
Krzysztof Marcinkiewicz
Zdjęcie archiwalne.
Zdjęcie archiwalne. Wiktor Gumiński
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sprawiło przykrą niespodziankę swoim kibicom, przegrywając 0:3 z GKS-em Katowice.

Kibice Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle mogli być pełni obaw przed wyjazdowym meczem z walczącym o utrzymanie GKS-em Katowice. Co prawda przetrzebiona kontuzjami ekipa wicemistrzów Polski nie zdobyła nawet seta w dwóch ostatnich meczach z Halkbankiem Ankara i Asseco Resovią Rzeszów, ale rywale byli z najwyższej półki.

GKS Katowice, który przegrał 4 ostatnie spotkania, w tym ze Ślepskiem Suwałki, miał być dobrą okazją do przełamania się kędzierzynian.

Przed meczem mało kto spodziewał się tego, co wydarzy się w pierwszym secie. Nawet zmagająca się z problemami ZAKSA powinna zdobyć więcej niż... 10 punktów. Wymowne są statystki. Kędzierzynianie zagrali z 17%-ową skutecznością w przyjęciu i zaledwie 27%-ową w ataku. Na parkiecie pojawił się nawet Justin Ziółkowski, który zaczynał sezon jako trener przygotowania fizycznego, ale zadebiutował jako przyjmujący już w meczu z Resovią.

W drugim secie atakujący Łukasz Kaczmarek eksperymentalnie zastąpił na przyjęciu Krzysztofa Zapłackiego, na co dzień pracownika urzędu miasta w Kędzierzynie-Koźlu i zawodnika II-ligowej ZAKSY Strzelce Opolskie, który również awaryjnie wspiera wicemistrzów Polski. W drugiej partii przyjęcie było lepsze, co pozwalało grać kombinacyjnie w ataku. ZAKSA pewnie zmierzała po wygraną, prowadząc już 24:19. Wtedy coś się zacięło. GKS przy zagrywce Łukasza Usowicza, doprowadził do gry na przewagi. Tam więcej zimnej krwi zachowali gospodarze.

W trzecim secie Adam Swaczyna próbował jeszcze ratować sytuację poprzez posłanie na boisko środkowego zamiast przyjmującego. Andreas Takvam zastąpił na przyjęciu Daniela Chitigoia, który miał słabe statystyki. Na nic się to jednak zdało, ZAKSA nie potrafiła odwrócić losów rywalizacji i z Katowic nie wywiozła żadnego seta. Dla GKS-u to bardzo ważny krok w stronę utrzymania.

ZAKSA pozostaje na 10. miejscu w tabeli, tracąc do 8. Stali Nysa trzy punkty. Stal ma jednak jeszcze zaległy mecz do rozegrania.

Kolejny mecz kędzierzynianie zagrają już w najbliższy piątek (16 lutego). Jeśli chcą jeszcze walczyć o play-offy, muszą wygrać spotkanie z Czarnymi Radom.

GKS Katowice - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:10, 32:30, 25:19)
GKS: Waliński (12), Saitta (1), Domagała (9), Vasina (12), Adamczyk (2), Usowicz (10), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Fenoszyn (2), Jarosz (10) i Kvalen (2)
ZAKSA: Kaczmarek (9), Zapłacki, Janusz (3), Takvam (7), Paszycki (6), Chitigoi (4), Shoji (libero) oraz Ziółkowski, Biernat i Banach

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska