Komornicy zarabiają po 25 tys. zł. Państwo chce ograniczyć ich zarobki

Tomasz Kapica
Komornik dobrze zarabia między innymi na eksmisjach, np. za wyprowadzenie rodziny z zadłużonego trzypokojowego mieszkania może dostać około 5 tysięcy złotych.
Komornik dobrze zarabia między innymi na eksmisjach, np. za wyprowadzenie rodziny z zadłużonego trzypokojowego mieszkania może dostać około 5 tysięcy złotych. sxc.hu
Średnie miesięczne dochody opolskich kancelarii wynoszą 25 tys zł. Kancelarie bronią się, twierdząc, że ich praca nie zawsze przynosi profity.

Za zlicytowanie samochodu albo mieszkania komornik dostaje 15 procent wartości długu. Za zajęcie wynagrodzenia bądź konta w banku kancelariom komorniczym ustawowo należy się 8 proc.

Niezły zarobek to dla nich także eksmisje. Za wyprowadzenie rodziny z trzypokojowego mieszkania mogą dostać nawet 5 tysięcy złotych, czyli 40 procent przeciętnego wynagrodzenia za każdą izbę.

W ubiegłym roku komornicy w całej Polsce (a jest ich ponad tysiąc) wyegzekwowali blisko 8 miliardów złotych. Ich łączny przychód oszacowano na blisko 1,4 mld zł.

Według danych Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości miesięczny dochód na jednego komornika w kraju wynosi 46 tysięcy złotych.

Portal moja-pensja.pl zebrał dane w rozbiciu na poszczególne województwa. Wynika z nich, że na Opolszczyźnie średnie zarobki komorników to 25 tysięcy złotych.

Przygotowywane są jednak zmiany w prawie, które mają doprowadzić do zmniejszenia prowizji kancelarii komorniczych. Mają one spaść z 15 do 10 proc. w przypadku egzekucji z ruchomości i nieruchomości oraz z 8 do 5 proc., gdy w grę wchodzi zajęcie konta bankowego i pensji dłużnika.

Aż czterokrotnie ma być zmniejszona stawka za eksmisję. Komornicy już protestują. Twierdzą, że w stosunku do nakładu pracy ich zarobki wcale nie są za wysokie.
Jeden z warszawskich komorników działający przy Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów zarobił w 2012 roku 10 milionów złotych.

Sędzia, któremu podlegał komornik, bierze miesięcznie 6,5 tys. zł pensji. Takie rażące dysproporcje skłoniły parlamentarzystów do prac nad projektem nowelizacji ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, które mają obniżyć ich dochody.

Szczególnie że skuteczność komorników spada. Powodem ma być fakt, że podejmują głównie te egzekucje, które przy możliwie najmniejszych nakładach gwarantują im najwyższe zarobki.

Ze współpracy z komornikiem zrezygnowała już Anna Pyka, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Nysie. Mimo że przewoźnik ma do odebrania ponad 120 tys. zł nie zapłaconych mandatów.

- Komornik żąda jednak 250 zł "na dzień dobry" i nie daje żadnych gwarancji, że cokolwiek ściągnie. Dlatego nie kierujemy tych spraw do sądu, bo zbyt dużo by nas to kosztowało - tłumaczy prezes Pyka. - Uważamy, że lepszym pomysłem jest sprzedaż tych długów prywatnej firmie windykacyjnej. Będziemy do tego dążyć. To tańsze rozwiązanie i dające większą pewność powodzenia.

O tym, że komornicy traktują swoją pracę wybiórczo, dowodzi także historia Katarzyny Dobrzańskiej ze Zdzieszowic. Jej ojciec przez ponad 20 lat nie płacił na nią alimentów.

- Komornik nie egzekwował w tym czasie od niego pieniędzy - opowiada pani Katarzyna. - Czasami mama otrzymywała je z funduszu alimentacyjnego, ale nie zawsze. Po 20 latach komornik wysłał do nas pismo z pytaniem, czy mama chce się jeszcze ubiegać o należne jej pieniądze. To kpina!

W obronę kancelarie komornicze biorą jednak urzędnicy, którzy z nimi współpracują. Najczęściej właśnie w sprawach dotyczących alimentów. - Jeśli nie udaje im się wyegzekwować należności, to głównie dlatego, że nie ma z czego - twierdzi Bożena Ziółkowska, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Głubczycach.

Monika Janus, rzecznik Izby Komorniczej we Wrocławiu, której podlegają opolskie kancelarie, nie zgadza się z zarzutami o wygórowanych dochodach.

- Z opłat egzekucyjnych komornik finansuje całą działalność kancelarii - mówi. - Z opłat uzyskanych w skutecznych postępowaniach komornik finansuje koszty postępowań bezskutecznych, które często wiążą się z ogromnym nakładem czasu i pracą wielu pracowników kancelarii.

Ponadto komornik nie pracuje sam, zatrudnia średnio około 10 ludzi. Opłaty pokrywają także inne koszty, na przykład ochrony zajętego mienia czy niektórych przejazdów.

Monika Janus twierdzi, że niedawno jeden z komorników zrezygnował z pracy, bo koszty działalności przekraczały jego dochody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska