Koniec serii MKS-u Kluczbork. Przegrał z Piastem Gliwice 1-2

Mariusz Matkowski
Tomasz Copik (przy piłce) był wyróżniającym się zawodnikiem w zespole MKS-u.
Tomasz Copik (przy piłce) był wyróżniającym się zawodnikiem w zespole MKS-u. Mariusz Matkowski
To pierwsza porażka naszego zespołu u siebie w tym roku.

Ostatnią drużyną, która zdobyła w Kluczborku komplet punktów było Podbeskidzie Bielsko-Biała. Stało się to 11. listopada ubiegłego roku. W dwunastu kolejnych meczach ligowych na własnym stadionie MKS zanotował po sześć zwycięstw i remisów.
Piast pokazał się z bardzo dobrej strony i z pewnością był najlepszą drużyną jaka zaprezentowała się na stadionie MKS-u od dawna. Goście szybko opanowali środek boiska i naszym piłkarzom ciężko było o skonstruowanie składnej akcji. Kiedy wydawało się, że Piast w końcu złamie defensywę MKS-u, gola zdobyli nasi piłkarze. W 25. min z rzutu wolnego mocno w światło bramki zacentrował Patryk Tuszyński. Piłki próbował sięgnąć głową Paweł Odrzywolski, ale nie dał rady. Zaskoczony golkiper Piasta Jakub Szmatuła po chwili musiał ją wyciągać z siatki.
W 36. min mogło być 2-0. Składną akcję przeprowadził Tomasz Copik z Tuszyńskim. Ten pierwszy znalazł się w dobrej sytuacji, ale świetnie spisał się Szmatuła. Zamiast 2-0 po sześciu minutach był remis. Z rzutu rożnego dośrodkował Brazylijczyk Maycon, a strzałem głową Krzysztofa Stodołę pokonał Jakub Biskup.
W 50. min było 2-1 dla gości po mocnym strzale Jana Buryana z 25 metrów. Za chwilę doszło do kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym przyjezdnych. Po starciu ze Szmatułą upadł Copik.
- Ewidentny faul - pieklił się Copik. - Zagrałem piłkę, a bramkarz Piasta wjechał w moje nogi.
W 57. min mogło być "po meczu". Błąd popełnił Stodoła wybijając piłkę wprost pod nogi Maycona. Brazylijczyk sprytną podcinką skierował ją w stronę bramki. Linii bramkkowej jednak nie przekroczyła. W ostatniej chwili dopadł do niej Maciej Wilusz i końcem buta zbił ją na słupek.
Goście do ostatniej chwili musieli drżeć o końcowy wynik. MKS w ostatnim fragmencie meczu osiagnał dużą przewagę, a był to też wynik tego, że Piast musiał grać w dziesiątkę. W 68. min nieodpowiedzialnie zachował się najlepszy wśród gości Biskup. Mając już żółtą kartkę na koncie wybił futbolówkę po gwizdku.
MKS przycisnął. Kilka razy bardzo mocno "kotłowało" się pod bramką gości. Groźnie strzelał Arkadiusz Półchłopek, przewrotką próbował zakoczyć Szmatułę Odrzywolski. Niestety ambitne próby nie dały rezultatu i to gliwiczanie oraz około 200 ich kibiców mieli po meczu powody do radości.

MKS Kluczbork - Piast Gliwice 1-2 (1-1)
1-0 Tuszyński - 25., 1-1 Biskup - 42., 1-2 Buryan - 50.
MKS: Stodoła - Orłowicz, Odrzywolski, Wilusz (65. Glanowski), Stawowy - Niziołek, Wodniok, Kazimierowicz (57. Półchłopek), Copik, Nitkiewicz (74. Góral) - Tuszyński. Trener Grzegorz Kowalski.
Piast: Szmatuła - Matras (55. Gamla), Klepczyński, Krzycki, Buryan - Smektała, Muszalik, Zganiacz, Iwan 66. Sielewski), Biskup - Maycon (86. Maciejak). Trener Marcin Brosz.
Sędziował Mariusz Podgórski (Wrocław). Żółte kartki: Niziołek, Glanowski - Matras, Iwan, Biskup, Buryan. Czerwona kartka: Biskup - 68. (za dwie żółte). Widzów 1500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska