19 maja tego roku późnym wieczorem jeden z sędziów wydziału karnego w Prudniku wyszedł spacer z psem. Przy okazji miał odebrać nastoletnią córkę od koleżanki. Kiedy oboje wracali do domu, na jednym z osiedli mieszkaniowych dwóch mężczyzn rzuciło się na sędziego z pięściami. Obaj napastnicy byli mocno pijani.
Przerażona córka zadzwoniła po policję. Patrol przyjechał dosłownie w ciągu kilku minut. Jeszcze jednak przed przyjazdem policji na ulicy zatrzymał się przypadkowy samochód. Młodzi ludzie widząc katowanego przez dwóch napastników mężczyznę, ruszyli mu z pomocą. Zdołali obezwładnić podejrzanych. Po chwili obu braci przejął i skuł kajdankami patrol policji.
Prokuratura ustaliła, że poszkodowany sędzia skazywał młodszego z braci - 30-letniego Jarosława C. na drobne kary za niewielkie przestępstwa i wykroczenia. W latach 2004 - 2005 mężczyzna m.in. wybił po pijanemu szyby, ukradł piwo w sklepie, odpowiadał za zakłócanie porządku w nocy.
- Obaj oskarżeni twierdzą, że nie mieli pojęcia kto jest ich ofiarą - mówi prok. Jacek Placzek z Prudnika. - Naszym zdaniem doskonale wiedzieli kogo biją. Zresztą wszyscy uczestnicy zdarzenia mieszkają na tym samym osiedlu, muszą się znać z widzenia. Oskarżeni nie mieli też żadnego innego powodu, jak rewanż za wyroki skazujące sprzed kilku lat.
Jarosław C. przyznał się do winy i zaproponował, że dobrowolnie podda się karze. Zdaniem prokuratury to on rozpoczął zajście. Drugi z braci - 36-letni Arkadiusz C. nie przyznaje się do zarzutu. Twierdzi, że w czasie napaści był kilkadziesiąt metrów dalej i nikogo nie bił. Obaj czekają w tymczasowym areszcie na rozpoczęcie procesu.
Zgodnie z kodeksem karnym za napaść na funkcjonariusza publicznego grozi im do 10 lat więzienia. Proces będzie się toczyć prawdopodobnie przed innym sądem niż prudnicki.
.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?