Kościół Świętej Trójcy w Opawicy

Redakcja
Kościół Świętej Trójcy w Opawicy
Kościół Świętej Trójcy w Opawicy
Opawica to niewielka wieś w powiecie głubczyckim u podnóża Gór Opawskich. Za rzeką o takiej samej nazwie jak wieś są już Czechy.

Głosuj

Głosuj

Jeśli chcesz zagłosować w plebiscycie Perły Opolszczyzny na Kościół Świętej Trójcy w Opawicy wyślij SMS o treści:

GLUBCZYCE.7 na nr 71051.

Koszt - 1,22 zł z VAT.

W centrum wioski, na niewielkim wzniesieniu stoi kościół pod wezwaniem Trójcy Świętej, zabytek klasy zerowej. Według badań ks. dziekana Juliusza Scheneweisa, długoletniego proboszcza parafii w Opawicy, drewniana świątynia stała w tym miejscu już w 1301 r. W okresie reformacji modlili się w niej protestanci.

W 1760 r. starą świątynię strawił pożar. W obecnym kształcie kościół został zbudowany w XVIII w. Ufundował go właściciel Opawicy Leopold Karol Siedlnicki herbu Odrowąż, podskarbi koronny monarchii Austro-Węgier, którego zamek stał dwa kilometry dalej.

Kościół zbudowany jest w stylu barokowym. W jego wnętrzu znajduje się wiele unikatowych zabytków sztuki śląskiej: iluzjonistyczne freski z 1733 r. autorstwa Józefa Mateusza Lassera z Tyrolu, rokokowa chrzcielnica ołtarzowa, rokokowa ambona w kształcie łodzi, wykonana przez rzeźbiarza Józefa Hartmanna z Barda Śląskiego w 1771 roku, oraz epitafium poświęcone zmarłemu w 1731 roku fundatorowi kościoła, wykonane z białego, czerwonego i czarnego marmuru, z tablicą inskrypcyjną pośrodku, z herbem Odrowąż i wizerunkiem zmarłego. W kościele warto też zwrócić uwagę na organy z 1763 roku.

Kościół Świętej Trójcy w Opawicy
Z kościołem tym wiąże się ponura legenda. Kiedyś ludzie z Opawicy w krypcie swego kościoła znaleźli kilka starych ornatów, wśród nich jeden czarny - żałobny. Odkąd zaczął go używać opawicki ksiądz, miejscowi podejrzanie często umierali.

Nie dawało to ludziom spokoju, więc postanowili przewertować stare księgi. Odkryli w nich zapis, że już biskup Sedlnicki przestrzegał przed używaniem czarnego ornatu, który może na wieś sprowadzić nieszczęście. Ornat został więc głęboko schowany i do dziś nikt go nie znalazł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska