Kosztowna karetka

Joanna Forysiak
Prokuratura Okręgowa w Opolu skierowała do Sądu Rejonowego w Nysie akt oskarżenia przeciwko byłemu burmistrzowi Otmuchowa, Janowi Woźniakowi, i jego zastępcy, Edwardowi Ż.

Obaj burmistrzowie są oskarżeni o popełnienie przestępstwa z artykułu 296 paragraf 1 kodeksu karnego - poinformował "NTO" prokurator okręgowy w Opolu, Józef Niekrawiec. - W czasie sprawowania swoich funkcji, będąc upoważnionymi do podejmowania decyzji finansowych, poprzez zakup karetki marki Mercedes-Benz spowodowali szkodę majątkową w wysokości 490 tysięcy złotych.
Sprawa kosztownej karetki ciągnie się od października 1996 roku, kiedy to ówczesny zarząd Otmuchowa podjął decyzję o utworzeniu gminnego pogotowia ratunkowego. Aby je wyposażyć, zadecydowano również o zakupie karetki reanimacyjnej, nie mając do tego upoważnienia rady miejskiej.
- W styczniu 1997 roku bez zgody radnych odbył się przetarg, podczas którego komisja przetargowa, czyli zarząd burmistrza Woźniaka, zmienił treść oferty jednej z firm - opowiada obecny burmistrz miasta, Krzysztof Konik. - W moim odczuciu wybrana oferta była zdecydowanie za droga i powinna zostać odrzucona. Ponadto dokumenty przetargowe nie zostały kontrasygnowane przez skarbnika gminy, gdyż nawet mu ich nie przedstawiono do podpisu.
Umowa przewidywała, iż samochód zostanie odebrany od firmy Sobiesława Zasady, która wygrała przetarg, w końcu marca 1997 roku. Tak się jednak nie stało. Karetki nie wydano, gdyż w kasie gminnej nie było 236 tysięcy złotych, a tyle trzeba by zapłacić za pojazd. Specjalnie przygotowany do potrzeb Otmuchowa samochód stał bezużytecznie przez osiem miesięcy. W październiku 1997 władze gminy zostały pozwane do sądu o zapłatę zaległej należności wraz z ustawowymi odsetkami. Wreszcie pod koniec roku doszło do porozumienia między władzami gminy, sprzedającym i Polskim Towarzystwem Leasingowym. Karetka została zakupiona przez PTL, gmina wzięła ją w leasing, a sprzedający zrzekł się części odsetek i kosztów postępowania procesowego. Nadal jednak gmina musiała zapłacić 55,5 tysiąca złotych pozostałych odsetek i kosztów, nie wspominając już o 36 ratach leasingowych za samochód.

Kiedy już się wydawało, że sprawa nieszczęsnego mercedesa została rozstrzygnięta, okazało się, iż karetka i tak nie może wyjechać do chorych. - Zapomniano, że koszty zakupu dobrze wyposażonego samochodu to nie wszystko - wyjaśnia burmistrz Konik. - I nie zapewniono pieniędzy na obsługę karetki, czyli szesnaście osób pracujących w systemie trzyzmianowym. Co dobitnie świadczy, że od samego początku nie było pomysłu na wykorzystanie zakupionego pojazdu.
Ten problem rozstrzygnięto dopiero w maju 1998 roku, kiedy to podpisano kolejną umowę, tym razem między władzami Otmuchowa, Wojewódzką Kolumną Transportu Sanitarnego a nyskim Zespołem Opieki Zdrowotnej. Zgodnie z nią karetka została nieodpłatnie użyczona WKTS, użytkować miał ją zaś oddział pomocy doraźnej ZOZ Nysa, obsługujący obszar w promieniu stu kilometrów od Nysy, w tym między innymi Otmuchów. - Tymczasem raty leasingowe, w wysokości ponad 9 tysięcy miesięcznie, ciągle płaciliśmy my - podsumowuje Krzysztof Konik.
Od lutego 1998 roku do maja 1999 roku Polskie Towarzystwo Leasingowe wystawiło gminie 16 faktur na łączną kwotę 228 tysięcy złotych. Do zapłaty pozostało wówczas jeszcze 20 rat na 219 tysięcy złotych brutto. - W zasadzie za te kwoty można by kupić dwa takie samochody. Gdy zostałem wybrany na stanowisko, zacząłem myśleć, co z tym fantem zrobić - opowiada obecny burmistrz miasta. - Nie mogłem pogodzić się z faktem, że płacimy za samochód, który służy całemu powiatowi, a żadna inna gmina nie czuje się w obowiązku partycypowania w tych kosztach. Dobrze, że chociaż ZOZ wziął na siebie koszty utrzymania karetki.
Krzysztof Konik doprowadził więc do podpisania kolejnej umowy, między Polskim Towarzystwem Leasingowym, Wojewódzką Kolumną Transportu Sanitarnego i ZOZ Nysa. W ten sposób gmina została zwolniona z płacenia rat leasingowych. - Pojazd i tak obsługuje naszą gminę, ale my już za to nie płacimy - cieszy się burmistrz.

Na wniosek obecnego burmistrza najpierw specjalna komisja, a potem Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziły postępowanie sprawdzające legalność podjętych przez poprzedni zarząd decyzji. - W działaniu ówczesnych władz zauważyłem nieprawidłowości - tłumaczy swoją decyzję Krzysztof Konik. - Niejednokrotnie monitowano sprawy sprzeczne z interesem gminy, stąd postarałem się o zweryfikowanie działań moich poprzedników.
Faktycznie, NIK w postępowaniu władz Otmuchowa drugiej kadencji dopatrzyła się szeregu uchybień i skierowała kilka spraw do Prokuratury Okręgowej w Opolu. Większość z nich została umorzona z braku wystarczającej ilości dowodów, w tym między innymi sprawa rzekomego przeznaczenia pieniędzy z budżetu gminy na budowę podjazdów do prywatnych posesji. Zakup karetki kwalifikował się jednak, by wszcząć osobne śledztwo. Akt oskarżenia przeciwko Janowi Woźniakowi i Edwardowi Ż. spoczywa teraz w Sądzie Rejonowym w Nysie. Termin rozprawy jeszcze nie jest znany.

- Nasza dzisiejsza zapaść finansowa jest bezpośrednim efektem działań tamtej ekipy - podsumowuje Krzysztof Konik. - Okazało się także, że próby stworzenia pogotowia ratunkowego w tak małej gminie jak Otmuchów są mrzonką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska