Paweł Mendakiewicz mieszka w bloku naprzeciwko zakładu Cerpol w Kozłowicach produkującej pustaki ceramiczne. W firmie pracuje od 1985 roku. Był ślusarzem maszynowym, brygadzistą, ostatnio operatorem maszyn.
Od trzech lat był też przewodniczącym związku zawodowego NSZZ Solidarność w zakładzie w Kozłowicach koło Gorzowa Śląskiego. Był, bo 8 kwietnia został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
- Stało się to godzinę po tym, jak w sekretariacie złożyłem pismo z żądaniem 525 złotych podwyżki dla pracowników. Pismo zapowiadało wejście w spór zbiorowy - mówi Paweł Mendakiewicz. - To normalne, że związkowcy idą co roku po podwyżkę dla załogi. Zarząd wezwał mnie do sekretariatu. Myślałem, że na negocjacje, ale Paweł Radzięciak wręczył mi tylko pismo ze zwolnieniem dyscyplinarnym i usłyszałem: „Proszę wyjść, pan już tu nie pracuje".
Paweł Radzięciak to członek zarządu i współwłaściciel Cerpolu. Producenta pustaków ceramicznych w Kozłowicach w 2017 r. od irlandzkiego koncernu CRH kupiła Grupa Lode, powiązana z Łotwą.
- Spółka Cerpol-Kozłowice zatrudnia aktualnie 87 osób. Wszyscy pracownicy dostali, tak jak każdego roku, nagrody roczne, które są wypłacane w transzach. Dodatkowo znacząca część załogi otrzymała, jak co roku, w oparciu o przeprowadzone oceny pracownicze podwyżki wynagrodzeń zasadniczych - informuje zarząd spółki Cerpol-Kozłowice (czyli prezes Rafał Jaciubek i członek zarządu Paweł Radzięciak).
- Kwestią sporną było właśnie to, żeby podwyżki pracownicy dostali jako stałą stawkę, a nie jako bonusy - wyjaśnia Paweł Mendakiewicz.
Szefowie Cerpolu skierowali też pismo do załogi
Wyliczyli w nim, jakie nagrody roczne wypłacili od 2017 roku i dodali, że jeśli ktoś się nie zgadza z zarządem, może zmienić pracę w trybie natychmiastowym.
- Właścicielem spółki Cerpol-Kozłowice są Marta i Paweł Radzięciakowie, a nie pracownicy, jak to było kiedyś - podkreślił zarząd firmy. - W pełni liczymy się z konsekwencjami, jakie może wywołać to pismo, włączając w to odejście całej załogi i konieczność zamknięcia zakładu.
- W latach 80. pracowałem w hucie i wtedy protesty pacyfikowało ZOMO. Związkowcy nie bali się, więc tym bardziej nie boję się nowobogackich kapitalistów, którzy myślą, że zakład pracy jest ich prywatnym folwarkiem - mówi ostro Paweł Mendakiewicz.
Przewodniczący "Solidarności" w Cerpolu już złożył pozew w Sądzie Pracy w Opolu. Wskazał w nim, że Ustawa o związkach zawodowych chroni przed zwolnieniem szefa związku. Na razie jednak Paweł Mendakiewicz dostał dyscyplinarkę, więc zgodnie z prawem nie dostaje nawet zasiłku dla bezrobotnych.
Pismo z żądaniem podwyżki podpisało 68 pracowników Cerpolu. Po zwolnieniu Pawła Mendakiewicza pismo z protestem przeciwko „bezprawnemu i bezpodstawnemu rozwiązaniu umowy o pracę" wysłała zakładowa organizacja związkowa. Jednak w ciągu zaledwie trzech dni z zakładowej "Solidarności" w Cerpolu wypisało się 25 osób. To 66 procent członków związku zawodowego.
W związku ze zwolnieniem szefa związku zawodowego kontrolę w Cerpolu prowadzi Okręgowa Inspekcja Pracy.
- Czynności kontrolne trwają, postępowanie jest jeszcze w toku, więc nie możemy na razie udzielać informacji - informuje Arkadiusz Kapuścik, Okręgowy Inspektor Pracy w Opolu.
Do sprawy wrócimy.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?