Krytykować każdy może

Fot. Tadeusz Kwaśniewski
dr Lech Rubisz
dr Lech Rubisz Fot. Tadeusz Kwaśniewski
Rozmowa z dr. Lechem Rubiszem, politologiem, wicedyrektorem Instytutu Nauk Społecznych

- Czy ludzie, którzy nie pójdą do wyborów, stracą prawo narzekania na władzę?
- Nie, nie tracą takiego prawa, bowiem swobody polityczne, które są częścią praw człowieka i które mają zagwarantowane obywatele, nie są warunkowe. Nie jest tak, że mogą z nich korzystać tylko wtedy, kiedy politycznie się angażują, czyli na przykład uczestniczą w wyborach.
To po pierwsze. A po drugie - nasza konstytucja, prawo czy wreszcie wartości i zasady, które legły u podstaw praw człowieka, traktują je jako prawa przyrodzone. Nikt ich nam nie nadaje ani nikt - w żadnych okolicznościach - nie może nas ich pozbawić. Rodzimy się z nimi. Co najwyżej możemy z części z nich nie korzystać. Na przykład nie wybierać lub nie poddawać się wybieraniu.
- A rozpatrując rzecz z moralnego punktu widzenia?
- Nie wiem, czy moralne jest krytykowanie wybranej władzy, kiedy dobrowolnie nie uczestniczyło się w jej wybieraniu. Wiem natomiast, że jest to wyłącznie sprawa indywidualnej oceny krytykującego. Wiem także, że z całą pewnością byłoby zachowaniem niemoralnym, gdyby wybrana władza, lub np. jakaś społeczność wyborców, odmawiała moralnego prawa do krytyki tym, którzy w dniu wyborów pozostali w domu.
- W niektórych państwach, bodaj w Szwajcarii, nie stawiałabym takich pytań, bo istnieje tam obowiązek uczestnictwa w wyborach. Obywatele zobligowani są do udziału w nich. To dobrze czy źle?
- W Szwajcarii tylko w niektórych kantonach. Obowiązek czynnego udziału w wyborach występuje także w Belgii (wszyscy uprawnieni) i we Włoszech (tylko urzędnicy publiczni). Obywatele odmawiający wybierania karani są tam finansowo. Kary nie są jednak dolegliwe. Pytanie o moralne prawo Belgów czy Włochów do krytyki może być więc tak samo uzasadnione, bowiem równie często odmawiają oni udziału w wyborach, muszą tylko zapłacić. Obowiązek nie oznacza tam bezwzględnego przymusu. Zatem zasada demokracji, rozumiana jako niezbywalne prawo do uczestnictwa lub odmowy uczestnictwa w polityce, nie jest tam naruszana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska