Kto ma dzieci, temu ulga

Krzysztof Zyzik <a href="mailto: [email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 579
Joanna Kluzik-Rostkowska, wiceminister pracy i polityki społecznej: - To absurd, że odliczamy od podatku wydatki na cegły, a na dzieci - nie.

- Zapowiedziała pani, że od 2007 roku ekipa PiS wprowadzi długo oczekiwane ulgi podatkowe na wychowanie dzieci. To już pewne?
- To temat, na który nie wolno mi się jeszcze wypowiadać w imieniu rządu, gdyż wszelkie ustalenia są jeszcze przed nami. Dziś jesteśmy zgodni co do tego, że od 2007 roku jakaś forma ulg na dzieci zostanie wprowadzona.

- W prasie pojawiają się różne szacunki. Spekuluje się m.in. o kwocie 2 tys. złotych rocznego odliczenia na wychowanie jednego dziecka.
- Absolutnie nie mogę w tej chwili potwierdzić żadnej liczby czy metody odliczeń - po prostu nie ma jeszcze takich ustaleń. Ale sprawę uznajemy za priorytetową - w najbliższym czasie powołamy w rządzie zespół międzyresortowy, który przygotuje projekt zmian w przepisach podatkowych.

- A pani marzenie?
- Marzę o tym, aby ulgi podatkowe obejmowały wszystkie dzieci.

- A może być inaczej?
- Teoretycznie można sobie wyobrazić, że ulgi mogłyby dotyczyć tylko rodzin z trójką i większą liczbą dzieci.

- Wtedy zdecydowana większość polskich rodzin, które mają dwójkę dzieci lub jedno, nie skorzystałaby w ogóle. To pole do konfliktu społecznego.
- Zgoda, że taki model mógłby antagonizować społeczeństwo. Musimy to wszystko przemyśleć i przeliczyć, bo to się nie może odbywać w oderwaniu od realiów budżetowych. Jak już wspominałam, będę walczyła o to, aby ulga podatkowa przysługiwała na każde dziecko.

- W Polsce można odliczyć od podatku cegły, panele podłogowe, a nie można wydatków na dziecko. Czy to nie jest absurd?
- Oczywiście, ma pan rację. Polska jest jednym z ostatnich krajów rozwiniętych, w których nie ma ulg podatkowych na dzieci. Efekt? Polaków ubywa w zastraszającym tempie. Oczywiście, powodów występowania ujemnego przyrostu naturalnego jest więcej, ale brak perspektyw na utrzymanie dzieci jest jednym z głównych. Państwo musi coś z tym zrobić.

- Na razie zrobiło "becikowe"...
- ... które jest miłym prezentem dla młodych małżeństw, ale nie rozwiązuje problemu. Bo nie chodzi o to, aby Polki w czynie patriotycznym zaczęły rodzić dzieci, które potem będzie utrzymywała opieka społeczna. My chcemy, żeby państwo pomagało rodzinie na każdym etapie wychowania dziecka. Tylko taka zachęta może być skuteczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska